Napisałam dla rodziców dwa utwory, jeden jest dla siostry, jeden dla brata. I wysłałam do nich. Mój tata napisał mi, że jemu bardzo się podoba i na pewno ludziom się podoba, bo będzie takie bardzo art. To wszystko w tej nowej płycie jest takie mega moje.
20 września w Jarocinie odbył się koncert "Zakończenie Lata". W imprezie wystąpił Filip Mettler oraz Ewa Farna. Udało nam się porozmawiać z Ewą Farną. Wywiad jest krótki, bo każdy dziennikarz miał ograniczenia czasowe. Mogę się pochwalić, że przeszedłem z Ewą na ty :)
GIG-ant: Jak wrażenia przed koncertem?
Ewa Farna: Trema jest jak zawsze. Ale mam nadzieję, że koncert wyjdzie fajnie i zgram się z publicznością z Jarocina.
GIG-ant: Jesteś idolką wielu młodych ludzi. Jak się z tym czujesz?
E.F.: Ja nigdy sama siebie nie stawiałam w roli idolki, dlatego nie wiem jak mam się z tym czuć. Może raczej staram się o tym nie wiedzieć, bo myślę, że tak nie jest. A jak tak jest, to mi bardzo miło.
GIG-ant: Skąd biorą się pomysły na teksty piosenek?
E.F.: Dobre pytanie. Właśnie jeszcze jutro rano muszę napisać jedną piosenkę, bo wieczorem nagrywam. Na nowej płycie są teksty, które mówią o tym, co myślę, co przeżywam. Nie boję się tekstów o miłości, nie boję się tekstów o tym, że według mnie światem rządzi tylko parę osób. Ale to takie sprawy polityczne (śmiech). Mam utwory dedykowane dla siostry, dla brata, dla mamy, utwory, które mówią o relacji między mną a rodzicami, między mną a fanami, między mną a jakimś facetem. To jest takie „wszystko”, życie tworzy teksty.
GIG-ant: Czym się kierujesz w życiu? Jakie wartości są dla ciebie najważniejsze?
E.F.: Na pewno miłość na pierwszym miejscu. Czy to jest miłość do rodziców, czy to jest miłość do ewentualnego potencjalnego chłopaka, miłość do Boga, czy miłość do muzyki. Miłość na pierwszym miejscu. Oczywiście ważna jest też pokora. To wszystko brzmi tak strasznie powierzchownie, więc jakkolwiek można to umieścić w słowach to będzie to brzmiało strasznie lizusowsko. Ale trzeba tak żyć, nie można tylko o tym mówić. Staram się dążyć do prawdy, do tego, żeby poznać co jest prawdziwe, jak żyć naprawdę.
GIG-ant: Każda osoba publiczna jest krytykowana. Jak radzisz sobie z krytyką?
E.F.: No właśnie, każda osoba publiczna jest krytykowana bez względu, kim ona jest i co ona robi. Mnie się wydaje, że jest taka reguła, że jak jest się popularnym, to jest się krytykowanym. Krytykanci nie muszą wcale znać tej osoby. To jest dziwne, ludzie szukają tematów na które mogą go odgadywać. Jeśli człowiek ma pełnowartościową rodzinę, nie ma faceta i nie ćpa, to akurat mogą się rozpisać na temat jego tyłka. To wszystko, co mogą wymyślić tak naprawdę.
GIG-ant: Gdyby nie muzyka czym byś się zajmowała?
E.F.: No właśnie. Tego nie wiem (śmiech). Dlatego poszłam na prawo, to mnie akurat interesuje. Ale powiem ci szczerze, że chciałabym się zajmować muzyką - czy jako już piosenkarka, hobbistka, czy menadżerka.
GIG-ant: Kto twoim zdaniem z pokolenia młodych artystów ma szansę na międzynarodową karierę?
E.F.: Ja wiem o tym, że międzynarodowa kariera nie jest wynikiem tego, jaki masz głos, albo o czym śpiewasz. Musiałabym poznać ich bliżej, posłuchać ich utworów, wywiadów. Kariera międzynarodowa totalnie nie ma nic wspólnego z tym, jaki masz talent.
GIG-ant: Czego możemy się spodziewać po twojej nowej płycie "W(inna)"?
E.F.: Na pewno dużego zaskoczenia. Napisałam dla rodziców dwa utwory, jeden jest dla siostry, jeden dla brata. I wysłałam do nich. Mój tata napisał mi, że jemu bardzo się podoba i na pewno ludziom się podoba, bo będzie takie bardzo art. To wszystko w tej nowej płycie jest takie mega moje.
G: Dziękujemy za wywiad, mamy nadzieję że jeszcze się spotkamy. I życzymy udanego koncertu.
E.F.: Dziękuję, cała przyjemność z mojej strony.
Hubert Kucharski
1145