W pierwszy dzień wiosny odbył się VI Festiwal Gimnazjalny organizowany przez nasze gimnazjum. Na festiwalu oprócz zdolnej młodzieży co roku na koncercie występuje gość specjalny. W tym roku był to zespół Dubska. Zespół składa się z 9 osób, nam udało się porozmawiać z dwójką z nich.
Gig-ant: Ile trwają próby, przygotowania do takich koncertów jak dzisiaj?
Dymitr: Wczoraj mieliśmy próbę przez 3 godziny. Ogólnie gramy też dużo koncertów, więc na próbach nie skupiamy się tak bardzo na repertuarze, który mamy zagrać, raczej wygłupiamy się, trochę improwizujemy, gramy nowe kawałki, których jeszcze „nie wdrążamy” w koncert. Poza muzyką odnajdujemy się też w ludziach, to jest bardzo ważne, nas jest dziewięciu, więc poza muzyką ważny jest kontakt międzyludzki. Kiedy ktoś jest dobry, to zaczynamy lepiej grać. Gramy wiele lat. To może zabrzmieć nie skromnie, ale zespół jest złożony ze zdolnych muzyków.
Marcin: Próba to jest taka rozgrzewka, ćwiczymy.
Gig-ant: Co jest waszym największym osiągnięciem muzycznym?
Marcin: Ja to powtarzam zawsze - to, że gramy i jesteśmy ekipą - to jest naszym największym osiągnięciem. I uważam, że jesteśmy potencjałem, który może z siebie jeszcze wiele wydobyć.
Gig-ant: Macie jaki sposób na oddzielenie życia prywatnego od tego artystycznego?
Dymitr: Wszystko jest jednym. Wiadomo, że nie mamy takiego sposobu, chociaż każdy boryka się ze swoimi problemami. Nie chciałbym oddzielać życia prywatnego od artystycznego, dla mnie wszystko jest jednym.
Marcin: Na przykład mój siedmioletni synek mówi do mnie: "Tata, ty jesteś dzieckiem cały czas, byś spoważniał". Ja się różnię od reszty rodziców, jestem lekko walnięty. Ale wiem, że na przykład moi sąsiedzi cieszą się, że mają takiego sąsiada.
Gig-ant: Kto lub co was inspiruje do tworzenia nowych utworów?
Dymitr: Inspiruje nas wszystko, czym żyjemy. Wiesz, my mamy dzieci, rodzinę, znajomych. Jest ulica, jest rzeczywistość i to, co czujemy inspiruje nas. Nie szukamy jakiś inspiracji górnolotnych. Chodzi o to, że życie nas inspiruje.
Marcin: Mnie inspirują moje wszystkie potyczki, porażki życiowe, sukcesy i te chwile kiedy coś cię wzniesie do góry. Wszystko, każdego dnia, jest tak naprawdę inspiracją.
Gig-ant: Jak radzicie sobie z krytyką?
Dymitr: To jest ciekawe pytanie... Zależy. Jak ktoś napisze głupotę, to jest to głupota. Ale czasami zdarzało się, że ktoś napisał coś, co zmuszało do zastanowienia.
Marcin: Krytyka jest jak woda w rzece. To „idzie” i albo masz tego świadomość, albo nie. Mamy świadomość tego, nie jesteśmy doskonali. Nie będę się jednak przejmował tym, że nie jestem doskonały. Mam przepraszać? Staram się być jak najlepszy. Różnie mi to wychodzi.
Gig-ant: Jakie macie plany na ten rok?
Dymitr: Mamy plany! Wolę o nich nie mówić. Nie chcemy zapeszać. Mamy nadzieję, że będzie super!
Marcin: Mamy duże ambicje, marzenia i tego się trzymajmy.
Gig-ant: Co sądzicie o występach na takich imprezach jak dzisiaj?
Dymitr: Super. Świetny pomysł.
Gig-ant: Skąd wzięła się kontrowersyjna nazwa zespołu?
Dymitr: To był w ogóle żart.
Marcin: Zaprosili nasz zespół na festiwal. Zespół na festiwal zgłaszał niejaki Wojciech Jachna. Wojtek jest jazzowym trębaczem, który grał w pierwszym składzie Dubska. I on nie wiedział jak nas zapisać. Zadzwonił do perkusisty i pyta jak ma nas zapisać. A że zespół grał dub czyli muzykę z dużo przestrzenią - pomyślał, że zapiszę nas jako Dubska. I w ten sposób w formie żartu przeszła nazwa, która jest z nami do teraz. Myślę, że to jest bardzo w porządku.
Gig-ant: Czego wam życzyć?
Marcin: Zdrowia i miłości. Nic dodać, ni ująć. Tego chcemy.
Gig-ant: Dziękujemy za rozmowę.
Fragment występu zespołu Dubska podczas VI Festiwalu Piosenki Gimnazjalnej - Golina 2014
2211
Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.