Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

Zapraszamy do lektury kolejnego niezwykłego opowiadania Weroniki Krawczyk - czyli kolejna odsłona kącika literackiego.

Gdy wstałam z łóżka, dzień jak zwykle wydawał się być nudny i monotonny, jednak gdy szłam na przystanek, poczułam dziwny niepokój. Wsiadłam do autobusu, wydawało mi się, jakbym czegoś zapomniała. Tak, pamiętam początek tego dnia, który odmienił moje życie na zawsze…

Gdy zbliżałam się do szkoły, wówczas ogarniał mnie coraz większy lęk. Dojechałam na przystanek, z każdym krokiem moje serce zaczynało bić szybciej. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Przecież codziennie chodziłam spokojnie do szkoły. Co prawda stresowałam się sprawdzianami, ale tamtego dnia nie było żadnego wypracowania w planie. Gdy przeszłam przez drzwi szkolne, wszystko wyglądało tak jak dzień wcześniej. Podeszłam do koleżanek i dowiedziałam się, że ma być apel z okazji mikołajek. Nie byłoby wtedy drugiej lekcji, więc powinnam się ucieszyć, ale nadal czułam niepokój, którego nie potrafię opisać. Pierwsza lekcja minęła jak z bicza strzelił. Na drugiej miała być biologia, więc kiedy potwierdziło się, że nas ominie, wszyscy zaczęli skakać z radości. Wszyscy z wyjątkiem mnie. Czułam coraz większy strach. Nie przeczuwałam jednak, jak straszne wydarzenie nas spotka. Apel odbył się na świetlicy. Przez pół godziny klasa pierwsza odgrywała scenki, lecz później, ni stąd, ni zowąd spod drzwi zaczął się wydobywać dym. Jednak nie zwykły, ale niebieski, którego z czasem ulatniało się coraz więcej i więcej. Myśleliśmy, że to element przedstawienia. Zauważyłam jednak, że wychowawca klasy pierwszej zaczął panikować. Mój strach wtedy wzrósł, a ręce zaczęły drżeć. Wydaje mi się, że był to dym usypiający, gdyż po pewnym czasie poczułam się senna i nie pamiętam, co się dalej działo.

Przed chwilą obudziłam się wraz z resztą znajomych z klasy w piwnicy, w naszej szkole. O, jakieś odgłosy dochodzą zza drzwi. Co robić? Czy wyjść i sprawdzić co się dzieje? Jesteśmy tu zupełnie sami… Widzę jak klamka powoli zaczyna się poruszać. Ktoś wchodzi… Ale kto? Nie wierzę własnym oczom! To przewodnicząca naszej szkoły w przebraniu elfa! Ale zaraz… to wcale nie jest przebranie! Czy naprawdę nikt do tej pory nie zauważył, że Gracjana jest elfem?! Zresztą co ja mówię! Przecież elfy nie istnieją! A może to po prostu zwykły sen, a ja zaraz się obudzę. Uszczypnęłam się raz, potem drugi. Nic się nie dzieje. Elf nie z niknął, a moja klasa i ja patrzymy na niego z niedowierzaniem.

- No co się tak patrzcie? -odezwała się Gracjana – nigdy nie widzieliście elfa? – parsknęła śmiechem.

- Yyy… my nie wierzymy w bajki- przerwał jej Krystian-

czy możemy się dowiedzieć, o co tu chodzi?

- Jak to o co? To nie jest żadna bajka. Po kolei numerkami z dziennika proszę wchodzić do sali obok. Reszty dowiecie się na miejscu.

Wszyscy zdziwieni spojrzeliśmy na siebie.

- Co jest grane? – powiedział Filip.

Widać było, że nie jest zadowolony z faktu, iż ma pierwszy numer w dzienniku.

Gdy wyszedł, zrobiło się bardzo cicho. Nie wiemy, co się dzieje z Filipem. Nie wiemy nawet, czy wróci. Drzwi po raz kolejny się otwierają. Może to on? Może przyszedł cały i zdrowy i zaraz nam powie, że to był głupi żart? Nie… to Gracjana. Mówi, że będzie po nas przychodzić, gdyż sprawa z Filipem się przeciągnie. Ale jaka sprawa? O co tutaj chodzi?! Zaraz dostanę zawału… Ale co to? Usłyszeliśmy dźwięk zakluczonych drzwi. To Gracjana zamknęła nas na klucz. Na dodatek żarówka się przepaliła i nie widzimy się nawzajem.

Nie wiem, co mam robić. Nie myślałam, że wydarzenia się tak potoczą. Wszyscy bezradnie siedzimy w strachu. Zgodnie doszliśmy do wniosku, że to nie jest kawał zrobiony przez uczniów naszej szkoły. To dzieje się naprawdę. Po chwili usłyszeliśmy krzyk. To był Filip… Nikt nigdy nie słyszał takiego przerażającego odgłosu. Za chwilę Gracjana weźmie kolejną osobę do klasy. Odklucza drzwi i z dziwnym uśmieszkiem na twarzy zaprasza kolejną osobę do klasy. A Filip ciągle nie wraca…

Weronika Krawczyk

Tomek Jankowski, 26.02.2015 23:12
5,

708


Komentarze:

#1. ula: 27.02.2015 20:38

Proszę o ciąg dalszy.......

#2. Hanna: 01.03.2015 16:58

Uciekajcie z tej piwnicy, a Filip niech też wraca, bo jutro mamy matmę

#3. papasmerf: 02.03.2015 15:03

to jest takie wzruszające że mnie wzruszyło a jak mnie coś wzrusza to płaczę :v

#4. Zosia Wieczorek: 02.03.2015 18:22

Bardzo ciekawe opowiadanie!
Zazdroszczę takiego twórczego talentu i czekam na ciąg dalszy :-)

#5. skaza: 02.03.2015 18:32

A ja oglądałam króla lwa

Dodaj komentarz