19 października w Golinie gospodarze - Grom - spotkali się w meczu jesieni z Cielczy. Był to mecz „o śmierć i życie”, ponieważ był to pojedynek lidera z wiceliderem. W ósmej kolejce rundy Grom podejmował jednego z faworytów rozgrywek LZS Cielcza. To pierwsze spotkanie od sześciu lat. Ostatnie starcie między tymi zespołami zostało przerwane.... z powodu burzy. Ostatecznie Grom wygrał spotkanie 4:1. W niedzielę było troszeczkę inaczej - pogoda znakomita, a wynik odwrotny.
Nasi piłkarze zaczęli ambitnie mocną, ofensywną grą. Już na początku Grom stworzył sobie stuprocentową okazję do strzału, jednak M. Jelak jej nie wykorzystał, trafiając w boczną siatkę. W siódmej minucie padł pierwszy gol. Zbytnio nie ucieszyło nas prowadzenie przeciwnika. Gra rywali była dość nerwowa i nieskuteczna, lecz tylko w pierwszych minutach. Kilka minut później obrońca naszych przeciwników zagrał ręką w polu karnym. Sędzia słusznie podyktował stały jedenastkę. Strzelał kapitan drużyny Michał Bryll - pewnie wykorzystał rzut karny. A więc 1:1, jest ok. Jednak nasz przeciwnik był bez skrupułów i momentalnie odpowiedział na bramkę Gromu. Cielcza objęła prowadzenie 2:1 - akcja była naprawdę ciekawa.. Goście po zdobyciu prowadzenia grali pewniej i popełniali mniej błędów. Jednak gospodarze nie mieli zamiaru się poddać i kolejnym strzelcem bramki dla Gromu był Piotr Kryś, który przelobował bramkarza i piłka znalazła się w siatce. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił.
O losach spotkania przesądziło pięć minut drugiej połowy. W tym czasie padły dwie bramki dla gości i wynik stał się nieodwracalny. Gracze z Cielczy skupili się na grze defensywnej. Gromowcy chcieli odwrócić losy meczu, jednak zabrakło im odrobiny szczęścia. Piłka nie chciała wpaść do bramki przeciwnika - mimo ambitnych prób (czytaj: strzałów) naszych piłkarzy. W końcówce meczu gospodarze próbowali zmniejszyć prowadzenie gości strzelając dosłownie co minutę, lecz bezskutecznie. Mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla gości. Cały mecz był bardzo zacięty. Spotkanie stało na wysokim poziomie. Porażka Gromu spowodowana była błędami indywidualnymi oraz taktycznymi. Pomimo tego, że mecz był bardzo ważny dla obu drużyn, każdy zawodnik stosował się do zasad fair play.
Przed spotkaniem oba zespoły były pełne nadziei, ale i obaw.Dla Gromu jest to nowy sezon, debiutancki występ w rozgrywkach seniorskich, a więc przede wszystkim gra z doświadczonymi przeciwnikami. Pomimo tych obaw Grom grał dobrze, a w pierwszej połowie osiągnął sporą przewagę , lecz niestety marnował stuprocentowe okazje. Po spotkaniu pozostał spory niedosyt, bo była szansa na komplet punktów. B klasa w Golinie nie miała nigdy wcześniej podobnego kolorytu. Jest to po części zasługa fan clubu Gromu, który bez wytchnienia zagrzewa piłkarzy do ambitnej gry.
Oto krótka rozmowa z kibicem klubu Adrianem Lisieckim :
GIG-ant: Za nami bardzo ważny i zarazem emocjonujący mecz z LZS Cielcza. Jakie wrażenia po spotkaniu?
A.L.: Spotkanie było bardzo zacięte. Choć zabrakło nam szczęścia i trochę lepszego zgrania, i tak moim zdaniem mecz był to bardzo udany - z obydwóch stron- mecz.
GIG-ant: Co jako kibicowi podobało ci się najbardziej?
A.L.: Mnie jako kibicowi podobało się najbardziej to, że piłkarze nie zapomnieli o kibicach i razem z nimi cieszyli się ze zdobytej bramki.
GIG-ant: Jak myślisz, czy KKGG ( Klub Kibica Gromu Golina) sprostało oczekiwaniom trenera oraz piłkarzy?
A.L.: Myślę, że sprostało, ale nie wszystko wyszło. Mogło być lepiej, gdyby wszystkie gardła śpiewały razem z nami.
Liczymy na to, że dzięki solidnej pracy w zimowym okresie przygotowawczym runda wiosenna będzie także bardzo udana. Na wiosnę kolejne spotkania. Myślę, że Grom pokaże, to co tak naprawdę potrafi i jaką jest potęgą. Wygramy, wygramy, wygramy!!!
Marysia Burdziąg
Filmowy skrót meczu opublikowany na kanale LZS Cielcza TV
592
Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.