W obecnych czasach coraz rzadziej możemy liczyć na bezinteresowną pomoc. Przeprowadziłam wywiad z Gabrielą Bartniczak ponieważ jest ona świetnym przykładam na to, jak w obecnych czasach można udzielać się społecznie i że warto pomagać. Obecnie, jako drużynowa, zapewnia dzieciom miejsce do wspólnych zabaw i nauki. Daje świetny przykład na każdej płaszczyźnie aktywności społecznej.
GIG-ant: Od kiedy należysz do harcerstwa i jaka pełnisz w nim rolę?
Gabriela Bartniczak: Do harcerstwa, a dokładniej do Organizacji Harcerskiej "Rodło" należę od zerówki, czyli około 12 lat. Zaczynałam jako zuch, później byłam harcerką, a obecnie jestem drużynową 1 Jarocińskiej Drużyny Zuchów "Czarne Stopy".
GIG-ant: Czemu akurat harcerstwo?
G.B.: W sumie jest to zasługa mojej starszej siostry, ponieważ pewnego dnia, gdy odwoziłam ją razem z mamą na zbiórkę, jedna z druhen zapytała mnie, czy nie chciałabym zostać z nimi na zbiórce i zobaczyć, jak to jest. Spojrzałam tylko na mamę, która oczywiście się zgodziła. Bardzo mi się spodobało, więc zaczęłam chodzić regularnie razem z moją siostrą. Co mi ono daje? Przede wszystkim jest to pożyteczny sposób spędzania wolnego czasu. Zamiast siedzieć przed telewizorem lub komputerem, grać w jakieś bezsensowne gierki, ja po prostu idę pobawić się na zbiórce z moimi zuchami, nauczyć ich czegoś, pośmiać się, pośpiewać.. Często jeździmy całą organizacją na biwaki, gdzie także ja mogę się czegoś nauczyć, chociażby udzielania pierwszej pomocy. Ponadto harcerstwo uczy też samodzielności, braterstwa, jak i dyscypliny.
GIG-ant: Działasz jako wolontariuszka na WOŚP. Co ci daje taka forma działania?
G. B.: Radość, satysfakcję i zadowolenie, że mogę komuś pomóc. Jak by nie patrzeć - nie jest tu potrzebny duży wysiłek, wystarczą tak naprawdę tylko chęci. To nic strasznego wstać raz w roku trochę wcześniej niż zwykle, iść pod kościół, pod market i zbierać pieniądze do późnego wieczora; wręcz przeciwnie - jest to coś niesamowitego, że mogę pomóc innym ludziom.
GIG-ant: Czy czujesz się spełniona poprzez to, co robisz?
G. B.: Czy czuję się z tego powodu spełniona? Hmm.. może bardziej zadowolona i usatysfakcjonowana.
GIG-ant: Dlaczego, według ciebie, warto pomagać?
G. B.: Oczywiście, że warto pomagać, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy to my będziemy potrzebowali czyjejś pomocy. Jak to mówią -"dobro, które dajemy, wraca do nas ze zdwojoną siłą".
GIG-ant: Jakie są według ciebie najważniejsze wartości ludzkie?
G. B.: Najważniejsza w moim życiu jest rodzina, która daje mi już od urodzenia poczucie szczęścia i chroni przed złem tego świata. Rodzice są osobami, które kochają nas bezgranicznie, niezależnie od tego, jacy jesteśmy. Uczą nas oni odpowiedzialności za własne czyny, a także wspierają w trudnych chwilach. Kolejną, równie ważną wartością, dla mnie jest miłość, chociaż nie da się do końca opisać jej słowami. Po prostu zawsze była, jest i będzie. Daje nam ona poczucie własnej wartości, bezpieczeństwo.. Zdarzają się kłótnie i spory, ale jeśli ludzie się naprawdę kochają, to nic nie powinno zepsuć tego uczucia. Kolejne miejsce zajmuje przyjaźń - choć dojrzewa ona bardzo wolno, to jest naszą podporą i daje mnóstwo szczęścia. Przyjaciel zawsze znajdzie czas, jeśli będziesz tego potrzebować, możesz mu o wszystkim powiedzieć i poradzić się w wielu sytuacjach.
GIG-ant: Czego nauczyło cię harcerstwo?
G. B.: Spędzam dużo czasu z dziećmi w różnym wieku, więc uczy mnie to, jak się z nimi dogadywać, co robić, żeby się nie nudzili.. No i ogromnym wyzwaniem jest odpowiedzialność. Nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za te maluchy, które rodzice zostawiają pod moją opieką. Wiąże się to też z ogromnym zaufaniem rodziców do mnie, więc cały czas staram się ich nie zawieść, żeby tego zaufania przypadkiem nie stracić. Harcerstwo nauczyło mnie również szanowania i obcowania z naturą.
Rozmawiała: Małgorzata Jelak
1601
Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.