Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

W ostatnim czasie jazda konna stała się bardzo popularna. Nie bez powodu. Coraz więcej osób woli spędzić czas z zwierzętami, niż przed telewizorem czy komputerem. Jazda konna dostarcza nam wielu korzyści. Stajemy się pewniejsi siebie, wzrasta nasz samoocena, rozwijamy się fizycznie. Na naszej golińskiej patoce mieści się stajnia, która od jakiegoś czasu jest szkółką jeździecką, w której uczyć mogą się najmłodsi jak i osoby starsze.

Z tej racji postanowiliśmy przeprowadzić krótki wywiad z miejscową instruktorką-Klaudią Krajewską, jak i właścicielem stajni-Marcinem Półrolniczakiem.

GIG-ant: Skąd wzięła się Pani pasja i miłość do koni?
Klaudia Krajewska: Moja pasja wzięła się od tego, że spędzałam dużo czasu zagranicą u chrzestnej, która hoduje konie. Miałam okazję zaobserwować wtedy prace z najlepszej klasy rumakami. Widziałam jak opiekowali się, zajeżdżali i robili te konie. Zakochałam się w tym i stwierdziłam, że to chce robić w swoim życiu. Po powrocie z któryś wakacji znalazłam stajnie w Bachorzewie, w której rozwijałam umiejętności.

GIG-ant: Jakie cechy musi posiadać instruktor i jak długo pani nim jest?
K.K.:Instruktorem jestem od dwóch lat.Przede wszystkim nauczyciel jazdy konnej powinien być odważnym, takim który nie boi się rozmawiać z ludźmi. Musi być sprawiedliwy i cierpliwy. Powinien być też kreatywny tak, aby móc wymyślać treningi.

zdjęcie 4

GIG-ant: Jak wygląda praca z końmi?
K.K.: Są różne rodzaje prac z końmi Moja polega na pracowaniu z młodziakami.Uczę je akceptacji człowieka i chodzenia pod siodłem. Jest to trudna praca fizyczna, ponieważ młode konie nie rozumieją jeszcze zasad pracy z człowiekiem i potrafią mnie nieźle poprzeciagać po padoku. Jestem również stajennym- karmie,lonżuje,wypuszczam konie na łąkę. Uczę również uczniaków w szkółce.

GIG-ant: Jak się pani tu pracuje?
K.K.:Pracuje mi się bardzo dobrze. Konie i ludzie są bardzo fajni. Znam to miejsce bardzo dobrze, gdyż jeżdżę tu już osiem lat.

GIG-ant: Jakie jest zainteresowanie końmi? Ile osób uczęszcza na zajęcia?
K.K.: Zainteresowanie jest bardzo duże. Jazda konna stała się bardzo modna i dużo osób chce jeździć. U nas jeździ ok 70 osób. Niektóre osoby przyjeżdżają nawet 4-5 razy w tygodniu

GIG-ant: Dziękujemy za udzielenie wywiadu.

zdjęcie 1

Drugi wywiad przeprowadziliśmy z panem Marcinem Półrolniczakiem- jednym z właścicieli stajni.

GIG-ant: Jak powstała stajnia?
M.P: Stajnia jest kontynuacją tradycji rodzinnych, ponieważ konie na tzw. Patoce były "od zawsze". Kiedyś wykorzystywano je do prac polowych, a dziś do jazdy rekreacyjnej, nauki jazdy konnej, uczestnictwa w zawodach skokowych. Za namowa wujka Bogdana Ignasiaka w 2009 roku podjęliśmy decyzję o zakupie koni do jazdy konnej, jak i hodowli. Najpierw była to jedna klacz, po roku kolejne 2, wszystkie rasy wlkp. W kolejnych latach przybywały kolejne konie zarówno zakupione, jak i wychowane u nas.

GIG-ant: Skąd pomysł na otwarcie szkółki jeździeckiej?
M.P.: Pomysł otwarcia szkółki jeździeckiej chodził nam po głowie od kilku lat. Nie mieliśmy odpowiedniej osoby, która mogłaby te zajęcia prowadzić. Po skończenie przez p. Klaudię Krajewską szkoły średniej i odpowiednich kursów instruktorskich okazało się, że będzie to osoba, której możemy powierzyć wykonywanie tych obowiązków. Dziś z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę. Poza zajęciami prowadzonymi w szkółce, pani Klaudia jest również czynnym zawodnikiem i zaczyna odnosić sukcesy na regionalnych zawodach jeździeckich.

zdjęcie 3

GIG-ant: Jakie są koszty utrzymania stajni?
M.P.: Niestety utrzymanie stajni wiążę się z dużymi kosztami, czasem nawet bardzo dużymi. Jeśli chodzi o obiekty zaczynaliśmy od zera, więc sukcesywnie co roku rozwijamy infrastrukturę, a jest to bardzo kosztowne. Poza tym oczywiście samo utrzymanie koni tj. odpowiednia pasza, ziarno, słoma, siano, opieka kowala i weterynarza.

GIG-ant: Planujecie rozbudować stajnię?
M.P: Jeśli chodzi o rozbudowę stajni, to cały czas po głowie chodzi nam budowa pełnowymiarowej hali ujeżdżeniowej, która niestety jest bardzo droga i trzeba czasu i środków żeby taka powstała na Patoce. Dużo inwestujemy również w hodowle. Posiadamy coraz lepsze klacze hodowlane oraz źrebaki po bardzo dobrych ogierach, które osiągały sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej. Na koniec powiem tylko że w 2009 roku planowaliśmy mieć max 4 konie, a dziś jest ich 15, więc rozwój widać gołym okiem.

GIG-ant: Dziękujemy za wywiad i życzymy, aby "Stajnia Patoka" cały czas się rozwijała.

zdjęcie 5

Julia Błaszczyk i Aleksandra Wolicka

Angelika Lisiecka, 25.11.2019 15:56
0,

213


Komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.

Dodaj komentarz