Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

Podróżowanie za małe pieniądze? - Możliwe ! Niedawno w naszej szkole odbyło się spotkanie z podróżnikami- z Patrykiem Świątkiem oraz Bartkiem Szaro, którzy od kilku lat podróżują po świecie za grosze. Spotkanie, które miało tytuł "Paragon z podróży", było organizowane przez Stowarzyszenie Osiedle. Podczas spotkania podróżnicy opowiadali nam o swojej wyprawie do Indii i Nepalu. Nasi goście już po kilku minutach nawiązali świetny kontakt z uczniami gimnazjum. Podczas spotkania mogliśmy zadawać pytania, oglądać filmiki i zdjęcia, a przede wszystkim śmiać się do łez.  Po udanym dwugodzinnym spotkaniu mieliśmy okazję przeprowadzić wywiad z Patrykiem i Bartkiem oraz z organizatorką- Izabellą Borowską.

 

GIG-ant: Skąd wzięła się inicjatywa organizowania spotkań z podróżnikami?

Iza: Zauważyłam, ze w Jarocinie nie ma czegoś takiego, jak forum wymiany doświadczeń, wspomnień, relacji z miejsc, które ktoś odwiedził. Napisałam więc projekt  i okazało się,  że został on przychylnie przyjęty. Odwiedzamy wspólnie szkoły i jak na razie są same pozytywne odzewy. Inicjatywa wzięła się stąd, że tego wcześniej nie było- więc postanowiłam to zrobić.

GIG-ant: Jak wybiera pani podróżników do spotkań?

Iza: Podróżnicy to zbyt duże słowo, powiedziałabym raczej, że są to ludzie z pasją do podróży, którzy często nie lubią być nazywani podróżnikami. Są to osoby które poznałam przy okazji spotkań  czy wyjazdów. Niektórzy są dość znani, inni robią po prostu to, co lubią. Chciałam przede wszystkim, aby każda prelekcja była opowieścią o innym kraju oraz z innej perspektywy. Norbert opowiadał o podróży z koleżanką po Iranie, Bartek z Patrykiem o Nepalu i Indiach, kolejna będzie Ela, która była na wolontariacie w pewnym egzotycznym dla nas kraju,  a na końcu Grzegorz opowie o samotnym podróżowaniu po Kurdystanie.

GIG-ant: Jak często są organizowane te spotkania? Czy cieszą się one dużym zainteresowaniem?

Iza: Spotkania są organizowane raz w miesiącu, ale dwukrotnie. Pierwsza prelekcja odbywa się w wybranej szkole gimnazjalnej, a druga wieczorna, że ją tak nazwę, jest w Skarbczyku i zapraszamy na nią każdego, kto chce się czegoś nowego dowiedzieć. Zainteresowanie jest ku mojemu zdziwieniu dość spore, ze spotkania na spotkanie przychodzi coraz więcej osób. Ja mam oczywiście nadzieję, że będzie nas jeszcze więcej.

GIG-ant: Może pani nam coś powiedzieć o Stowarzyszeniu Osiedle?

Iza; Jest to stowarzyszenie, które od początku jest nastawione na pomoc, rozwój młodzieży. Organizujemy festiwal Street Levels, mnóstwo koncertów oraz wspieramy wiele imprez w naszym regionie. Teraz organizujemy spotkania podróżnicze.

GIG-ant: Skąd w ogóle pomysł na podróżowanie?

Bartek: Pomysł stąd, ze pojawiła się w nas jakaś ciekawość świata. Chcieliśmy zobaczyć, jak  wygląda życie w różnych miejscach i przeżyć coś nowego. Napisaliśmy maturę i wtedy przyszedł czas, żeby zobaczyć, jak wygląda świat z perspektywy podróżnika.

GIG-ant: Czym się na co dzień zajmujecie?

Patryk: Mamy pracę na pół etatu, czyli mamy czas na inne rzeczy. Jest to praca, która nie jest przypisana do żadnego konkretnego miejsca, tylko możemy ją wykonywać w każdym miejscu, jeśli tylko mamy internet..

Gig-ant: Można wiedzieć o jakiej pracy mowa?

Patryk: Pracujemy w firmie, w której jesteśmy moderatorami strony. Poza tym duże też piszemy, do gazet, miesięczników oraz oczywiście na naszego bloga i to również można uważać za nasza pracę.

GIG-ant: Macie w planach napisanie książki o swoich podróżach?

Patryk: W sumie to już jedną napisaliśmy, ale  mamy w planie kolejne książki.

Bartek: Potwierdzam.

GIG-ant: Jakie miejsca już odwiedziliście?

Bartek; W Europie oboje widzieliśmy już większość krajów, a poza Europą jeździliśmy po Indiach, po Nepalu, po Gruzji, po Turcji, Patryk wielokrotnie był w Maroku, ja byłem ostatnio w Iraku. Staramy się jeździć w nowe miejsca.

GIG-ant: Które z miejsca, które do tej pory odwiedziliście, zapadło wam najbardziej w pamięć i dlaczego?

Bartek: Hmm...to jest bardzo trudne pytanie, ponieważ każde z miejsc, które odwiedziliśmy w jakiś sposób zapadło w naszą pamięć. Ale było szczególnie niezwykłe? Naprawdę trudno powiedzieć. Dla mnie chyba takim najprzyjemniejszym momentem było zdobycie góry w Gruzji, tam chyba czułem się najbardziej zadowolony z tego, co udało mi się osiągnąć.

Patryk: A ja.... nie mam pojęcia, ale chyba mogę się podpisać pod tym, co mówił Bartek. Nie było to najprzyjemniejsze miejsce, w którym można było być. Bardzo wiało, było zimno i ciężko się oddychało, ale dotarcie do tego miejsca było największym wyzwaniem, więc satysfakcja z bycia tam była największa chyba ze wszystkich.

GIG-an:; Opowiadaliście nam dzisiaj o Indiach. Czym się różni życie w tamtym kraju od tego u nas?

Bartek: Myślę, że zdecydowanie są inne warunki, dostęp do infrastruktury czy opieki społecznej, edukacji. Ludzie żyją na dużo niższym poziomie. Tak jak w Polsce dzieci mogą normalnie chodzić do szkoły,  tak w Indiach, jak pokazywaliśmy na zdjęciach, te szkoły wyglądają zupełnie inaczej. Ludzie muszą zmagać się z wieloma przeszkodami, problemami, których w Polsce nie ma. Klimat jest również zupełnie inny, oddziałuje to też na to, jak wygląda życie w tamtej stronie świata.

Patryk: Różnią się dosłownie wszystkim, czym tylko mogą się różnić.

GIG-ant; Co was fascynuje w Indiach?

Patryk: Nic. ( śmiech)

Bartek: Może to być fascynujące miejsce  pod względem tego, ile właśnie jest tam  różnic między Hindusami a Polakami. Życie tam jest kompletnie inne.

Patryk: Można powiedzieć, że fascynująca jest tam skala wszystkiego. Liczby są gigantyczne- liczba ludzi, liczba kilometrów, które się pokonuje, godziny czasu, w którym trzeba te kilometry pokonać. Są to po prostu set razy większe liczby niż u nas.

GIG-ant: Co was tam najbardziej zaszokowało?

Patryk: Mnie zapach. Wiedziałem, że jest źle, ale nie aż tak...

Bartek: Najbardziej szokujące były rzeczy, które odbiera się empirycznie- zapach, temperatura, a także ilość ludzi na ulicach. Człowiek czuje się tam osaczony na każdym kroku, ciągle są tam tłumy, w metrze też jest tak, że upycha się ludzi, aby zamknąć drzwi.

wachlarz-paragon

GIG-ant: Jak czuliście się w zupełnie innym i przede wszystkim obcym miejscu?

Patryk: Źle. To jest taki trochę tryb bojowy.

Bartek: Jak człowiek jedzie do zupełnie innego państwa, to już musi być na to nastawiony. Ja ciągle miałem tak, że co chwile widziałem coś, czego do tej pory nie udało mi się zobaczyć nigdzie indziej.

Patryk: Byliśmy nastawieni na to, że trzeba będzie walczyć o wszystko- o jedzenie, o tani nocleg, o czyste łóżko.

Bartek: O bilet na dworcu kolejowym. O wszystko.

GIG-ant: Jak wybieracie miejsce swojej podróży? Czy to jest tak, że z dnia na dzień wybieracie miejsce, do którego chcecie pojechać?

Patryk: Można powiedzieć, że z dnia na dzień. To zależy też od tego, gdzie pojawią się tanie bilety albo gdzie po prostu w danym momencie mamy ochotę pojechać. Albo czy jest w tym miejscu góra, na którą możemy się wspiąć i  czy dany kraj nam odpowiada. Oczywiście chcielibyśmy pojechać wszędzie, ale to kwestia tego, jak w danym czasie wspólnie się zgadamy na jedno miejsce. Wydaje mi się, że nie ma różnicy czy pojedziemy najpierw pojedziemy do Indii, czy do Ameryki Południowej. Myślę, że obaj chcielibyśmy pojechać wszędzie, gdzie się da...

Bartek: Podpisuję się pod tym.

GIG-ant: Co jest najtrudniejsze w podróżowaniu?

Bartek: Właśnie ta ciągła walka. Jeśli jest się w obcym kraju, gdzie ludzie nie mają pieniędzy, to starają się z turystów jak najwięcej ściągnąć. Więc czy to jest dworzec kolejowy, kupowanie biletu, lokowanie się w jakimś hotelu, czy nawet kupowanie pamiątek na straganach, to to jest ciągłe targowanie się, przekomarzanie. Ważna i skomplikowana jest adaptacja do istniejących warunków panujących w danym miejscu czy do jakiś schematów kulturowych -  jak  na przykład zaglądanie przez okienka w toaletach, aby sprawdzić, czy ktoś się nie załatwia...

GIG-ant: Macie problem z kwestią językową?

Bartek: Akurat kwestia komunikacyjna nie jest trudna. Nawet jeśli nie można porozumiewać się za pomocą języka, to 80% informacji można przekazać za pomocą gestów, więc jeśli nie chcemy rozmawiać z tubylcami  na przykład o fotosyntezie czy o archetypie, a po prostu chcemy zapytać o nocleg, to nie ma z tym problemu.

GIG-ant: Macie już plany na kolejną podróż?

Bartek; Wspólnie w połowie maja lecimy na Islandię. Tam mamy zamiar eksplorować wulkany i przestrzenie niezagospodarowane.

GIG-ant: Jakie jest wasze największe marzenie?

Patryk; Z takich przyziemnych i ogólnych, bo o takich osobistych głupio mówić, to ja bym chciał mieć w Bieszczadach drewniany domek z kominkiem.

Bartek : A ja chciałbym mieć Wieżę Łęgowską. (śmieje się) To jest takie proste, a zarazem trudne pytanie. Z tych podróżniczych marzeń to chciałbym pojechać do Rosji i do Kanady.

Serdecznie dziękujemy za wywiad i życzymy udanych podróży.

Tomek Jankowski, 11.05.2014 11:16
0,

1960


Komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.

Dodaj komentarz