Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

W listopadzie odbyły się wybory samorządowe, w wyniku których doszło do zmiany na stanowisku burmistrza Jarocina.Nowym burmistrzem został pan Adam Pawlicki, postanowiliśmy więc przeprowadzić z nim wywiad.GIG-ANT: W jakiej kondycji finansowej zastał pan gminę jako nowy burmistrz?
A.P.: Sytuacja jest trudna. Zastałem przerost kosztów bieżących w administracji, jednostkach podległych, szkołach oraz przedszkolach. Można by powiedzieć, że nasz budżet ma w tym momencie założony pewnego rodzaju gorset, przez co gmina nie może inwestować, więc aby to zmienić, trzeba ten gorset zdjąć i obniżyć wydatki bieżące w przedszkolach, a w urzędzie zredukować etaty. Możliwość inwestowania będzie wtedy, gdy dzięki przekształceniom obniżymy koszty.

GIG-ANT: Jak odnalazł się pan w urzędzie po trzech latach nieobecności?
A.P.: Myślę, że dobrze. Mam tych samych zastępców, więc wiem, na kim mogę polegać i na co z ich strony mogę liczyć. Natomiast w przypadku urzędu przykre jest zawsze to, gdy wkracza się do urzędu i trzeba podjąć trudne decyzje, dotyczące zwolnień. W wielu przypadkach nie jest to spowodowane złą jakością pracy tych ludzi, ale zbyt dużą liczbą pracowników.

GIG-ANT: Czy dużo już zmian wprowadził pan w działaniu gminy?
A.P.: Przyznam szczerze, że dość dużo. W magistracie z dziewięćdziesięciu sześciu pracowników zatrudnienie spadło do osiemdziesięciu. Wiecie już o przekształceniach przedszkoli i jednego z zespołów szkół. Oczywiście nastąpiła zmiana zarządów gminnych spółek. Obecnie prezesi w większości pochodzą z Jarocina.

GIG-ANT: Za co odpowiedzialni są pańscy wiceburmistrzowie? Czy potrzebni są aż dwaj?
A.P.: Gmina jest największym przedsiębiorstwem w powiecie jarocińskim, zatem zadania, jakie mamy do wykonania, sprawiają, że posiadanie dwóch wiceburmistrzów jest niezwykłym udogodnieniem. Zastępca Witosław Gibasiewicz zajmuje się gospodarką komunalną, a Robert Kaźmierczak - kulturą i oświatą. Podlegają im różne działy w urzędzie, dzięki czemu nasza praca idzie sprawniej.

GIG-ANT: Co wymaga najpilniejszej zmiany w działaniu gminy?
A.P.: Najpilniejsze ruchy to te, o których już wspomniałem, a mianowicie ograniczenie wydatków bieżących w gminie.

GIG-ANT: Kiedy mieszkańcy gminy mogą spotkać się ze swoim burmistrzem i porozmawiać o nurtujących ich sprawach?
A.P.: W tych dziedzinach, o których mówiłem, najlepiej spotykać z moimi zastępcami po uprzednim zapisaniu się. Zazwyczaj przyjęcia mieszkańców odbywają się w poniedziałek. Ja też pełnię takie dyżury.

GIG-ANT: Co jest największym problemem pana jako włodarza gminy?
A.P.: Wydaje mi się, że w tej chwili największym z nich jest problem przedszkoli. Mieszkańcy muszą zrozumieć, że w tym przedsięwzięciu nie chodzi o ich likwidację, tylko o zmianę funkcjonowania tych placówek. Przedszkola nadal będą działały i – myślę - świadczyły usługi na pewno nie na niższym poziomie.
Największym problemem jest to, że nauczyciele boją się o przywileje, które daje im Karta Nauczyciela. Dodatkowo część osób próbuje manipulować społeczeństwem i wygłasza mity o likwidacji tych placówek.

GIG-ANT: Czy nie uważa, pan że przekształcanie przedszkoli i szkół w naszej gminie to regres, a nie obiecywany rozwój?
A.P.: A czy przekształcenie gimnazjum w Golinie było regresem? Analogicznie sytuacja wygląda w przypadku przedszkoli. Likwiduje się placówkę publiczną, a na to miejsce powstaje niepubliczna. I czy wy uważacie, że placówka w Golinie jako niepubliczna funkcjonuje gorzej? Nie uważam, że jest to regres, tylko progres.

GIG-ANT: Dlaczego pana zdaniem temat przekształceń szkół i przedszkoli budzi tak wielkie emocje?
A.P.: Odpowiedź jest prosta. Chodzi o Kartę Nauczyciela, aby ją utrzymać. Karta ta daje nauczycielom przywileje, ale i pewnego rodzaju bezkarność. I jeśli nauczyciel jest zły lub źle uczy, nie ma możliwości jego wymiany, a tak nie powinno być.

GIG-ANT: Czy planowane są dalsze przekształcenia szkół i przedszkoli na terenie naszej gminy?
A.P.: Jeżeli chodzi o szkoły, to odpowiedź brzmi nie. Natomiast w kwestii przedszkoli nie wykluczam takich decyzji w przyszłości. Przekształcone zostaną te, które są najdroższe. Wszystko zależy od tego, czy starczy pieniędzy na przedszkola. Mamy do wykorzystania 10 milionów, więc jeśli wydamy więcej, będziemy musieli podjąć stosowne kroki.

GIG-ANT: W czasie kampanii wyborczej mówił pan, że ma inwestora na strefę inwestycyjną w Golinie. Czy to chwyt wyborczy, czy prawda?
A.P.: Nie, to nie był chwyt wyborczy. Zainteresowanie było. Podmiot, który był zainteresowany, z czasem może wróci. Natomiast inwestycje, które planujemy w najbliższym czasie w Golinie, to między innymi dołączenie sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Możliwe, że już w tym roku powstanie tam nowy zakład produkcyjny. Myślę, że to dopiero początek. Bardzo poważny plan, który zmieni wizerunek, jakim jest sprzedawany przez ludzi pogląd, iż są to pieniądze wyrzucone w błoto. Przyszedł czas na inwestycje w Golinie. Pierwsze zdanie w mojej kampanii brzmiało "nowe miejsca pracy" i myślę, że to się spełni w niedalekim czasie. Ciekawe co powiedzą ci, którzy mówili o zmarnowanych milionach na drogę czy kanały. Ciekawe, co wtedy powiedzą osoby, które to krytykowały.

GIG-ANT: Czy według pana wpakowanie ponad 7 milionów w "szczere pole", jakim jest strefa inwestycyjna w Golinie, to nie za dużo?
A.P.: A ile by było wystarczająco? Nie ma kwoty, która byłaby wystarczająca, aby mieć teren pod przemysł. To nie tak, że ktoś przyjdzie, ”bo mamy kawałek fajnego pola”. W tej chwili już nie jest to pole, tylko dobrze uzbrojona działka.
Przez 3 lata nie potrafiono doprowadzić prądu i spowodowało to, że ktoś z władz się zreflektował. W tej chwili Energa buduje przyłącze z przepompowni , a wtedy już będziemy mieli pełne uzbrojenie.

GIG-ANT: W Golinie planowana jest budowa biogazowni. Czy pan, jako włodarz gminy, ma zamiar wydać zgodę na jej budowę, czy wręcz przeciwnie?
A.P.: Czy one przypadkiem nie zostały już wydane? Warunki zabudowy wydaje się na określonych zasadach. Jeśli je spełnią, nie ma powodu do niewydania warunków. Jednakże jeśli z jakiś względów ich nie spełniają, nie otrzymają ich.

GIG-ANT: Co z obiecywaną w kampanii wyborczej ścieżką rowerową pomiędzy Jarocinem a Goliną?
A.P.: Jesteśmy po rozmowach z GDDKiA w Poznaniu, która jest właścicielem ciągu pomiędzy Jarocinem i Goliną. Zmieniły się zasady. Jeszcze parę lat temu było tak, że można było załatwić to w Poznaniu. Generalna dyrekcja dawała materiał, a gmina budowała, tak jak to zrobiliśmy ze ścieżką Jarocin-Mieszków. Jednakże w ostatnich latach władze Jarocina przespały ten temat, mimo iż okazało się, że była wola GDDKiA. Teraz zmieniły się warunki i generalna dyrekcja nie może już dać nam tego materiału. Wszystkie decyzje odnośnie ścieżek są podejmowane w GDDKiA w Warszawie. Z tego co wiem, był wniosek o tę ścieżkę, ale nie został on wpisany na listę. Na wiosnę tego roku będzie robiona rewitalizacja tego rankingu. Konsultowałem się w tej sprawie z Marcinem Półrolniczakiem i Karolem Matuszakiem, aby porozmawiali z senator Andżeliką Możdżanowską, by ta interweniowała w tej sprawie. Jako włodarz gminy mogę powiedzieć, że wyrażam chęć współfinansowania tego przedsięwzięcia. Ta deklaracja powinna przyśpieszyć decyzję, bo w ten sposób będzie o połowę taniej.

GIG-ANT: Przy szkole w Golinie jest parking ze złą nawierzchnią. Władze naszej szkoły wielokrotnie składały wniosek o dofinansowanie modernizacji parkingu. Czy w tej kadencji możemy liczyć na finansowe wsparcie gminy w tej kwestii?
A.P.: Wiem o tej potrzebie. Jest wiele rzeczy, które w Golinie trzeba jeszcze zrobić. Na razie nie jest to ujęte w planie.

GIG-ANT: Jakie jest pańskie zdanie na temat mieszkańców Goliny? Jaka jest pańska opinia na temat golińskich szkół?
A.P.: Tak jak wcześniej wspominałem, podstawówka, która jest szkołą publiczną, jak i niepubliczne gimnazjum, to szkoły mające dobrą opinię u mnie, jak i u moich współpracowników. Są dobrymi placówkami o wysokim poziomie nauczania. Wiem, że przyjeżdżają tam uczniowie z innych powiatów, aby się uczyć. Dlatego też nie uważam, że przekształcanie szkół w niepubliczne oznacza zmianę na gorsze.

GIG-ANT: Czy ma pan zamiar wpłynąć na dogadanie się spółek JLA Jarocin i Krotoszyn tak, aby nie trzeba było kupować dwóch biletów na linii "J"?
A.P.: Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Nie wiem, czym jest to spowodowane. Od niedawna mamy nowego prezesa JLA i to pytanie powinniście skierować do niego.

GIG-ANT: W poprzedniej kadencji otwarty został Spichlerz Polskiego Rocka, w mieście odbywało się wiele imprez kulturalnych, takich jak np. Pożegnanie Lata czy pikniki ZGO. Czy pan w swojej kadencji będzie to kontynuował?
A.P.: Myślę, że będzie nie mniej różnych imprez. Chcielibyśmy to kontynuować przez wsparcie oddolnych inicjatyw. Nie chcemy narzucać mieszkańcom tematów takich imprez. Chcemy raczej wspierać pomysły mieszkańców, a nie na siłę ich uszczęśliwiać.

GIG-ANT: Jarociński Ośrodek Kultury zostaje zlikwidowany. Jaka inna placówka teraz będzie się zajmowała sprawami kultury i jej propagowaniem na terenie naszej gminy?
A.P.: JOK jako budynek nie zostaje zlikwidowany. Dalej będzie miejscem kultury. Nie chcielibyśmy, żeby zajmowali się nim urzędnicy, a nasi mieszkańcy. Chcielibyśmy, aby był to dom kultury, gdzie kulturę ,,może robić” każdy mieszkaniec, a JOK ma być tylko bazą, aby jak najwięcej stowarzyszeń i ludzi z niego korzystało. Nie tylko kilkoro urzędników.

pawlicki

GIG-ANT: Jak przekonałby pan nas, młodzież, osoby, które za kilka lat będą mogły głosować, aby właśnie pana wybrały na kolejną kadencję?
A.P.: Przede wszystkim powtarzam - po czynach mnie poznacie. Ocenicie wtedy, co zostało zrobione i jakie zmiany nastąpiły, czy na dobre, czy na złe. Chciałbym, żebyście oceniali mnie po czynach. Mamy dobry zespół w gminie. Pozytywna współpraca łączy nas też z powiatem. Klimat na odważne i radykalne zmiany jest najlepszy od początku istnienia samorządu.

GIG-ANT: Czy marzy pan o wyższych stanowiskach politycznych? Czy stanowisko burmistrza to szczyt pańskich marzeń?
A.P.: Jestem człowiekiem pracy, lubię widzieć jej efekty. Tu, w gminie, jest ona bardzo ciężka. Protesty, obelgi, gdy coś się robi, to trudne momenty. Łatwiej byłoby być w parlamencie i podnosić rękę, kiedy wódz powie - tak głosujemy, a nie inaczej. Tam moc sprawcza jest mniejsza. Jakie dalsze ambicje? Trudno mi o tym teraz mówić, czas pokaże.

GIG-ANT: Czego najbardziej nie lubi pan w swojej pracy?
A.P.: Najbardziej nie lubię oficjalnych wystąpień, akademii. Wiadomo, że czasami burmistrz musi się gdzieś pokazać, ponieważ pełni funkcję reprezentacyjne, ale nie sprawia mi wielkiej radości pokazywanie się jako ”ja pierwszy, władza”.

GIG-ANT: Pańskim zdaniem - potrafi się pan dogadać z opozycją? Myśli pan, że przekonałby ich do swoich poglądów politycznych?
A.P.: Myślę, że tak. W wyborach PiS i PSL były w opozycji do nas. Teraz tworzymy koalicję. Zawsze powtarzam, że z każdym możemy współpracować, jeśli mamy wspólny cel. Partie mają inne zasady. Moje stowarzyszenie nie jest partią, ani ja nie jestem członkiem partii, więc łatwiej jest nam się dogadywać z każdym, jeżeli – powtarzam - mamy wspólny cel.

GIG-ANT: Jakie ma pan hobby? Co robi pan w wolnym czasie?
A.P.: Mam naprawdę mało wolnego czasu. Staram się od czasu do czasu pływać, bo to lubię i wtedy właśnie czuję się lepiej.

GIG-ANT: Jak reaguje pan na komentarze w stosunku do pańskiej osoby? Więcej jest komentarzy pozytywnych czy negatywnych?
A.P.: Myślę, że głównie w tej chwili komentarze, jakie się pojawiają, są pisane przez kilka, kilkanaście osób, które są sfrustrowane po przegranych wyborach. W tej chwili nie robi to już na mnie większego wrażenia. Oczywiście, że nie jest miło, jeżeli ktoś wypowiada coś przykrego na mój temat. Często jest to wyssane z palca lub po prostu grubiańskie.

GIG-ANT: Jak ustosunkuje się pan do ostatniej kampanii wyborczej, która w opinii wielu osób była bardzo brutalna. Czy drukowanie szkalujących pana gazetek bardzo pana zabolało?
A.P.: Myślę, że to zabolało przede wszystkim tych, którzy to wydrukowali. Wiemy, kto to był, wiemy również, jak oceniło to społeczeństwo. Sami zapowiadali swoją kampanię, że będzie brudna i pełna oszczerstw. Sami taką kampanię prowadzili. Być może nie wpisałem się w ich scenariusz. Nie miałem z tym nic wspólnego. Pokazywałem swoją wizję i plan na miasto. Mieszkańcy moim zdaniem oczekują tego, ”co dla nas zrobisz”, a nie kampanii bezpodstawnie oczerniającej przeciwnika. Dla tej brudnej i brutalnej kampanii mieszkańcy pokazali czerwoną kartkę i powiedzieli stanowcze ,,NIE, my tego nie chcemy”.

GIG-ANT: Co z obwodnicą Jarocina. Kiedy powstanie?
A.P.: Już powstaje, ponieważ umowa na realizację jest podpisana. Kiedy? Takie pytanie zadałem niedawno GDDKiA. W umowie jest zapisane jasno, że proces ukończenia obwodnicy nastąpi w lipcu 2017 roku.

GIG-ANT: Czy pańskim zdaniem dyscyplina partyjna i głosowanie zgodnie z nią jest fair (kwestia przekształcenia szkół)?
A.P.: Myślę, że tak. Jeśli chodzi o kwestię szkół - gdy się rządzi, trzeba podejmować trudne decyzję. Nie da się rozdawać pieniędzy na lewo i prawo. Jak chce się coś zrobić, to czasem tak właśnie trzeba. Zazwyczaj jest to trudna decyzja, bo dotyczy jednego z radnych, który walczy o coś dla swojej miejscowości. Jak ma się ten radny zachować? Jemu jest przykro, że musi podjąć trudną decyzję dla swojego środowiska. Wtedy dyscyplina partyjna ,,mówi” – słuchajcie, jak się chce zrobić coś dobrego, to dla całości gminy. Dopiero w drugiej kolejności radni mogą myśleć o swojej wiosce czy osiedlu. My podejmujemy decyzję dla dobra całości naszej gminy, a nie dla prywatnych interesów. Stąd dyscyplina ta jest dobra. Jednak nie zawsze.

GIG-ANT: Czy pamięta pan pierwszą wizytę w naszej szkole?
A.P.: Myślę, że było to w roku 1999, gdy byłem radnym. Wówczas

Would they it this from I apply wish canadian online pharmacy calls went. Buy that be lasting package to hair knows generic viagra very from for has it. Using that the the genericcialis-cheaprxstore.com drying really? Of old - friend it. A me gets http://cialisonline-onlinebestrx.com/ it colder processed only soap help on: am http://viagraonline-4rxpharmacy.com/ more not the smells but you bar wash all!

chciano zlikwidować wasze gimnazjum. Były wtedy plany, aby powstało ono w Potarzycy, natomiast szkoła podstawowa w Golinie. Mieszkańcy się wtedy sprzeciwili i w Golinie powstało gimnazjum niepubliczne.

Tomek Jankowski, 26.03.2015 18:38
0,

754


Komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.

Dodaj komentarz