Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

No cóż, rok się właśnie kończy i czas na małe podsumowanie płytowe 2014. W okresie świątecznego sprzątania zrobiłem w końcu porządek w swoich płytach, przy okazji próbując wskazać swoje TOP 10 w polskiej muzyce. Co wyszło z tej próby. Ano mniej więcej tak.

# 10 - Chilli Crew - "Easy to say"

Wprawdzie to tylko singiel zawierający dwie wersje jednego utworu, ale grupa na tyle mnie zaintrygowała, że od jakiegoś czasu bacznie jej się przyglądam i śledzę poczynania. Do tego stopnia, że trafia na moje prywatne TOP 10. Pod koniec roku kolejny premierowy utwór wyszedł na składance "Our roots are here", a na jesień 2015 muzycy zapowiadają debiutancki album. Nie ukrywam, że jest to jedna z płyt, na które z niecierpliwością (obok Jafia Namuel) czekam w nadchodzącym roku. W wokalu Martyny Baranowskiej zakochałem się jakieś 2 lata temu i była to miłość od pierwszego usłyszenia. Dodam też, że jakiś czas temu pod jej wrażeniem była również Selah Sue, konsekwencją czego Martyna otwierała jej koncert we Wrocławiu. Niebawem Chilli Crew rusza w trasę i wydaje kolejny singiel. Kto wie, może odwiedzą i Jarocin?

 

# 9 - Kumka Olik - "Yoko Eno"

Na ostatniej płycie Kumki wprawdzie odchodzą od bardziej gitarowego grania, ale dzięki temu powstała fajna popowa płyta. To najlepszy przykład na to, że pop nie musi być miałki i plastikowy, ale ciekawy, inteligentny i przebojowy. Łykam płytę w całości, tak samo jak mam nieskrywaną sympatię do braci Holaków.

 

# 8 - Renata Przemyk - "Rzeźba dnia"

Po blisko 5 latach w końcu premierowy materiał od Renaty. Płyta nieco inna od jej znakomitej poprzedniczki ("Odjazd"), ale jak to w przypadku tej wokalistki - na wysokim poziomie. Mimo, iż wkradło się na nią trochę elektroniki, to jednak cały czas jest to Renata. Poza tym nie pełni ona roli dominującej, a raczej wspomaga, dopełnia. Szczególnie w warstwie rytmicznej. Beat staje się mocniejszy, bardziej agresywny. Na tym albumie jest kilka naprawdę pięknych piosenek. A ta prezentowana poniżej to mój zdecydowany faworyt.

 

# 7 - Dopamina - "Fala"

Bardzo specyficzna i nietuzinkowa grupa na polskim rynku muzycznym. Klasyczne rockowe trio, choć jeśli ktoś się spodziewa mocnych, mięsistych riffów, to może poczuć się zawiedziony. Ja nie jestem. Fajnie współgrająca ze sobą sekcja rytmiczna, dopełniona leniwą gitarką. Mamy tu proste piosenki, trochę transu, trochę domieszki różnych stylów muzycznych. Wszystko to tworzy specyficzny i niepowtarzalny klimat. Do tego teksty Dymitra. Kto wcześniej zetknął się z grupą Dubska, ten wie o co chodzi. Mnie ta płyta mocno wkręciła.

 

# 6 - Soulja Hooligans - "Soulja Hooligans"

A już myślałem, że młodzi artyści nie potrafią się buntować. Już traciłem, nadzieję.... A tu powstała jak z popiołów świetna płyta jaworskiej formacji Soulja Hooligans. Mentalnie są tym, czym był kiedyś tzw. "stary" Jarocin. Muzycznie natomiast to już jak najbardziej XXI wiek. Album brzmi świeżo i MEGA zadziornie. Doskonałe połączenie punka, reggae z dużą ilością dubu czyli to co tygryski lubią najbardziej (Shanti mistrz!!!!). Jawor to ciekawe zagłębie muzyczne i bardzo specyficzne. W tym roku jeszcze jedna produkcja stamtąd mnie bardzo wciągnęła - Sri Nam. I choć debiut Soulja Hooligans mam od kilku dni, to non stop słucham w samochodzie i jak najbardziej zasłużenie wskakuje na moje prywatne TOP 10 roku 2014.

 

# 5 - Muchy - "Karma Market"

To najlepsza płyta, jaką formacja dowodzona przez Michała Wiraszko nagrała w swojej karierze. Bardzo dojrzała i różnorodna. Mniej mamy indie czyli korzeni Much, ale za to więcej korzeni rock'n'rolla. Jest lirycznie, jest psychodelicznie, jest transowo, jest i czadowo. Kilka dni temu czytałem TOP 10 redaktora Artura Rawicza (juror w Hortex Rytmy Młodych, Codzienna Gazeta Muzyczna). W jego zestawianiu "Karma Market" też się znalazła i napisał o niej tak - "panowie nagrali album, o jakim inni mogą pomarzyć". Niech to będzie rekomendacją dla czwartego krążka Much.

 

# 4 - Pablopavo - "Polor"

Pablopavo czyli Paweł Sołtys jest jak wino - im starszy tym lepszy. Jeden z frontmanów reggae'owej formacji Vavamuffin od jakiegoś czasu ze swoimi Ludzikami sięga do zupełnie innych rejonów muzycznych, niż jego macierzysta formacja. I przyznam szczerze, że robi to znakomicie. "Polor" to zestaw 12 piosenek-opowieści. Każda inna, a jednak coś je łączy. Tekstowo to w tej chwili jak dla mnie najlepszy autor młodego pokolenia. Sam Marcin Świetlicki namaścił do na swojego następcę. "Polor" wyszedł na początku roku 2014, a jakby tego było mało późną jesienią Paplopavo uraczył nas kolejnym albumem "Tylko". Nie dziwota, że został nominowany do Paszportu Polityki (trzymam kciuki, żeby go otrzymał). Jako muzyczną ilustrację wybrałem tą opowieść, bo "załóż sukienkę tę podle czerwoną, niech będzie na oczu mego byka płachtą..." W końcu mój znak zodiaku to byk, a Paweł to ten sam rocznik. No i uwielbiam czerwone sukienki, nie tylko w piosenkach...

 

# 3 - Projekt 95 - "Odkryj bohatera"

Mam nadzieję, że nie wyjdę na bufona, bo nigdy w swoim prywatnym zestawieniu nie prezentowałem własnej twórczości. Teraz zrobię jednak wyjątek, bo to album dla mnie szczególny i też nieco inny. Ta płyta w ogóle nie była w planach, ale po premierze widowiska "95" (rok temu) sporo osób nalegało, żeby uwiecznić te piosenki. Szczęśliwym zrządzeniem losu udało się to dość szybko uczynić (np. potrzeba było "całych 5 minut", żeby przekonać do tego przedsięwzięcia marszałka województwa wielkopolskiego hehe). To płyta, gdzie sięgnąłem do różnych stylów muzycznych i do nagrania której zaprosiłem swoich przyjaciół. Ludzi których nie dość, że bardzo lubię, to przede wszystkim cenię. Włożyli oni mnóstwo swojego serca i talentu w te piosenki. Swoje piętno odcisnęli wokaliści i muzycy związani m.in. z grupami Final Charge, Domniemani, Dzieci Jarocina, Kuloodporni, KeNako i Za Zu Zi. Proszę zatem wybaczyć mi tę prywatę, ale tym razem inaczej nie umiem. To mega emocjonalny album. Jako muzyczną ilustrację daję utwór, który zawsze powoduje, że mam ciarki na całym ciele. Wokal Zuzi <3 i to solo Manu na gitarze...

 

# 2 - Paula & Karol - "Heartwash"

Paulę i Karola po raz pierwszy usłyszałem na festiwalu w Jarocinie w 2010 r. i była to miłość od pierwszego usłyszenia. Potem wyszła pierwsza (rewelacyjna!!!) płyta. Proste, indiefolkowe piosenki, do tego niezwykle melodujne i przebojowe. ten zespół ma w sobie to coś, co uwielbiam (a ostatnio niestety nie zawsze znajduję) w reggae czyli MEGA pozytyw przeszywający człowieka od sto do głowy. Po znakomitym debiucie wyszedł album "Whole again", który pomimo kolejnej dawki dobrych piosenek, jednak ustępował "jedynce". Bylem przekonany, że ciężko im będzie dorównać "Overshare". I tu się pomyliłem. Wiosną ukazała się trzecia płyta, która nie tylko brzmi najlepiej ze wszystkich (głównie za sprawą amerykańskiego producenta Ryana Handlocka), ale zawierająca NAJLEPSZE kompozycje w krótkiej karierze zespołu. To płyta ŚWIATOWA !!!! I piszę to z pełną odpowiedzialnością. Posłuchajcie utworu tytułowego. UWAGA - zaraża !!!!

 

# 1 - Bulbwires - "Bulbwires"

I pomyśleć, że nikt chłopakom nie chciał tej płyty wydać. W końcu ukazała się w digitalu (wersja cyfrowa). A to zdecydowanie najlepszy album jaki słyszałem nie tylko w tym roku, ale też od kilkunastu dobrych miesięcy. Ostatni raz takie wrażenie zrobiła na mnie grupa Magnificent Muttley. I te dwie formacje udowadniają, że rock w tym kraju ma się lepiej niż dobrze. Bulbwires czerpie pełnymi garściami z klasyki gatunku, jednocześnie grając bardzo nowocześnie. Blisko im to tego co robi Jack White. Proste, rock'n'rollowe granie z niesamowitą dawką energii i czadu. Kto przegapił w tym roku ich koncert na małej scenie Jarocin Festiwal niech żałuje. Bo jest czego. To był zdecydowanie najlepszy koncert tej imprezy. A płyta, choć wydana w wersji cyfrowej to w pełni zasłużenie najlepszy album 2014 roku !!!

 

 

Najlepszego i muzycznego roku 2015 !!!

Tomek Jankowski

Tomek Jankowski, 31.12.2014 20:35
0,

687


Komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.

Dodaj komentarz