O tym, jak można kochać swoja pracę i czerpać z niej przyjemność, porozmawialiśmy z Anną Parużyńską - instruktorem terapii zajęciowej w klubie seniora w Koźminie Wlkp.
GIG-ant: Zajmowanie się organizacją czasu ludziom starszym to niełatwa praca; co skłoniło panią, by obrać taką życiową drogę?
A.P.: Witam serdecznie. Na stanowisku tym pracuję od jedenastu lat. Jestem jedynaczką, wychowaną wśród dorosłych osób. Zabawy z rówieśnikami na świeżym powietrzu nie porywały mojego serca, najfajniejsze były w domu, te z dorosłymi - zabawa w „szkołę” lub gra w szachy i w karty. Któregoś dnia w szkole podstawowej miałam bardzo fajną praktykantkę i ona opowiadała o swoich studiach związanych z ludźmi mającymi problemy (chodziło o resocjalizację i formę pracy wolontariusza). Zafascynowała mnie ta dziedzina - obcowania z dorosłymi ludźmi, do których wychodzi się z jakąś ofertą bądź pomocą. I tak znalazłam się na studiach pedagogicznych, na których wybrałam specjalność andragogikę, czyli pedagogikę osób dorosłych.Dla mnie łatwiejsza jest praca z osobami dorosłymi, starszymi niż z dziećmi. Taką mam już naturę, że łatwiej nawiązuję wspólny język z tą grupą rówieśniczą. Wśród niej czuję się jak ryba w wodzie, dlatego nie mogłam sobie wymarzyć innej pracy niż z osobami starszymi od siebie. Pracę magisterską też pisałam o Klubie Seniora, by pogłębiać wiedzę na temat tej placówki i osób tam uczęszczających.
GIG-ant: Jakimi cechami powinna charakteryzować się osoba chcąca pracować na takim stanowisku?
A.P.: Komunikatywna, powinna umieć słuchać, być empatyczna, dobry obserwator, kreatywna, cierpliwa, wyrozumiała, życzliwa, pomocna, pomysłowa, odważna, uczynna.
GIG-ant: Co według pani wyróżnia koźmiński klub seniora od innych w okolicy?
A.P.: Klub Seniora w Koźminie Wielkopolskim kieruje swoją ofertę do seniorów przez pięć dni w tygodniu - od poniedziałku do piątku, przez 8 godzin codziennie. W ciągu dnia w Klubie Seniora wydawane są obiady dla seniorów przychodzących na stołówkę oraz dla osób obłożnie chorych, będących w domach. Mamy znakomite warunki lokalowe, a wokół klubu znajduje się duży ogród, w którym odbywają się pikniki, biesiady, ogniska, rozmowy przy kawie.
Koźmiński Klub Seniora otrzymał certyfikat MIEJSCA PRZYJAZNEGO SENIOROM.
GIG-ant: Skąd czerpie pani pomysły na zajęcia?
A.P.: Pomysły wynikają z potrzeb, jakie wypływają od osób starszych, z ich zainteresowań oraz z tego, co potrafią i co chcieliby lub mogli zrobić. Jak już wspomniałam - dobra obserwacja i słuchanie drugiego człowieka to znaczna część sukcesu w tej pracy, by go poznać i móc z nim coś tworzyć lub by zorganizować coś dla niego; albo najzwyczajniej w świecie - podać mu coś „na tacy”.
Można wykorzystać również umiejętności swoich znajomych i zdobytą przez nich wiedzę. Zaproponowałam spotkanie z dietetykiem, kurs pierwszej pomocy, przyprowadziłam do klubu kapelana, moja koleżanka prowadziła kurs bukieciarstwa.
Na pracę z seniorami istotny wpływ ma kalendarz, który wyznacza niejako comiesięczny plan zajęć, spotkań, świąt, urodzin, imienin, dnia babci i dziadka, kolędę, walentynki, dzień kobiet i mężczyzn, spotkanie wielkanocne i gwiazdkowe, dzień matki i ojca, dzień seniora.
W Klubie Seniora mamy pracownię plastyczną, z częścią seniorów tworzymy grupę śpiewaczą „Przyjaciele”. Reprezentujemy miasto i gminę poprzez organizację wystaw senioralnych „dzieł sztuki” oraz udział w przeglądach twórczości artystycznej (wystawa, śpiew, teatr)
GIG-ant: Co panią najbardziej zaskoczyło w trakcie dotychczasowej pracy z seniorami?
A.P.: Zaskoczyło? To trudne pytanie. Muszę pomyśleć….
Może to, że dla niektórych osób jesteśmy jedynym miejscem, do którego mogą się udać, w którym mogą poczuć szacunek, zaznać spokoju oraz najzwyczajniej w świecie przyjść i się ogrzać w mroźne dni albo zjeść jedyny posiłek w ciągu dnia. Że czasem jest to jedyne miejsce na przysłowiowy „święty spokój”
GIG-ant: Co najbardziej cieszy seniorów?
A.P.: W Klubie Seniora mamy osoby o różnorodnych upodobaniach pod względem spędzania wolnego czasu i podejmowania aktywności.
Te starsze osoby, które były czynne zawodowo przez całe życie, mają silną potrzebę realizacji. Dlatego spełniają się znakomicie podczas zajęć plastycznych, wokalnych i innych. Cieszy je każda nowa technika dekorowania i wytwarzania własnych dzieł. Do Klubu Seniora przychodzą różni instruktorzy, dzięki którym seniorzy mogą poznawać różnorodne metody i techniki pracy, np.: w glinie, malowanie na płótnie, szkice, decoupage, filcowanie, bukieciarstwo, malowanie na jedwabiu, fotografia, witraże i wiele innych. Każdy kurs kierowany w stronę seniorów pobudza ich wyobraźnię i bardzo ich cieszy. Często nie mogą doczekać się kolejnych zajęć, ich aktywność nie kończy się na jednym dziele.
Osoby starsze, które przeżyły utratę bliskiej osoby i żyją same, traktują Klub Seniora jako swój drugi dom. Mówią mi o tym. Dla nich najważniejsze są zorganizowane w Klubie wigilie oraz spotkania wielkanocne, które przypominają im ich domowe spotkania świąteczne za starych dobrych lat.
Grupa osób uzdolnionych wokalnie, tworząca grupę śpiewaczą „Przyjaciele”, oprócz tego, że reprezentuje nasze miasto i może być z tego dumna, cieszy się na różnorodnego typu wyjazdy na przeglądy twórczości, ponieważ tam integruje się z rówieśnikami (biesiada na świeżym powietrzu w Baszkowie, śpiew i taniec: w Rozdrażewie, Jarocinie, Łuszczanowie , Krotoszynie).
Krótko mówiąc - ilu seniorów, tyle rodzajów oczekiwań i radości.
Ja osobiście cieszę się, że oferta skierowana do naszych seniorów jest bardzo urozmaicona. Dlatego każdy może znaleźć dla siebie coś odpowiedniego
GIG-ant Jak długo trwały przygotowania do spektaklu „Robić, czy nie robić” wystawianego niedawno przez klub seniora?
A.P.: Trzy i pół miesiąca prób, dwa razy w tygodniu po dwie godziny.
Spektakl wystawiany jest przez Teatr Seniora przy współpracy Klubu Seniora, Stowarzyszenia Aktywny Koźmin Wielkopolski, Stowarzyszenia Wspólnie dla Koźmina oraz Gminnego Zespołu Instytucji i Kultury w Koźminie Wlkp.
GIG-ant: Czy planujecie kolejne takie przedsięwzięcia?
A.P.: Tak. Raz coś poważnego, raz coś śmiesznego. Z inicjatywą wychodzi nasza pani reżyser.
W najbliższym czasie, na końcu kwietnia nasza grupa teatralna przygotowuje wieczór poetycki naszej aktorki-seniorki-poetki. Będziemy czytać prawie 40 wierszy.
GIG-ant: Gdyby miała pani zarekomendować prowadzone przez was zajęcia innym osobom, spoza Klubu, to co by pani powiedziała?
A.P.: Jeśli ktoś ma ochotę śpiewać, zapraszamy bez oceny tego, jak kto śpiewa; wystarczy mieć chęci. Mamy bardzo fajnego muzyka, który szkoli nawet te najmniej zdolne muzycznie osoby, by potrafiły bawić się śpiewem.
Pracownia plastyczna stoi otworem dla każdego. Ale co najważniejsze nie tylko my uczymy innych, seniorzy uczą również i nas, młodszych ludzi oraz swoich rówieśników. Ja nauczyłam się frywolitek od jednej z seniorek (metoda wyszywania za pomocą specjalnego czółenka). Dlatego senior może również nauczyć czegoś inne osoby.
GIG-ant: Czy czerpie pani satysfakcję z swojej działalności?
A.P.: Tak. Uwielbiam przebywać w towarzystwie osób starszych, poznawać ich mądrości życiowe, uczyć się na ich błędach i czerpać z ich doświadczeń. Poznając ich, oddaję dużą część siebie, swoje emocje, energię. Oddaję im siebie, a w zamian otrzymuję ich zaufanie, a nawet przyjaźń.
Z racji moich studiów przepełnionych psychologią i pedagogiką często mam okazję pomagać seniorom poprzez terapię. Tu czuję się w swoim żywiole.Bardzo cieszą mnie integracyjne spotkania młodzieży z seniorami. To takie chwile na "zatrzymanie w czasie" dla młodego pokolenia. Gra w Teatrze Seniora pozwala oderwać się od codzienności, a zarazem przebywać nadal wśród mojej ulubionej grupy wiekowej. Na próbach każdy jest już po pracy, więc można sobie pozwolić na luz i żarty, które nie zawsze przystoją w godzinach pracy.
GIG-ant: W jaki sposób zachęciłaby pani osoby do współpracy?
A.P.: Różnorodna oferta kursów w ramach Uniwersytetu III Wieku przyciąga zarówno seniorów, jak i instruktorów. Jako terapeuta pytam podopiecznych, jakie mają oczekiwania, marzenia, co chcą robić, w czym im pomóc.
Instruktorów, nawet tych znanych, przez tzw. „pocztę pantoflową” pytam, co potrafią i czy chcą czegoś nauczyć osoby starsze. Udział Klubu Seniora w przeglądach twórczości artystycznej powoduje, że my sami się promujemy i często bywa tak, że ktoś nowy do nas przychodzi mówiąc, że widział naszą wystawę albo był na spektaklu, słyszał jak śpiewamy, widział, jak się bawimy i chciałby do nas dołączyć.
Idąc ulicą często wymieniam uśmiechy z innymi osobami, niekoniecznie mi znanymi. Bywa, że nadchodzi taki dzień, iż zatrzymują mnie te osoby i mówią, że widziano mnie z seniorami i czy i one mogą przyjść do mnie. Albo ja podejmuję rozmowę jako pierwsza i zapraszam. Na kawę, na herbatkę, na obiad, najpierw na takie delikatne oswojenie się człowieka z Klubem Seniora .
Jeśli podejdzie się z sercem do osób będących u schyłku swego życia, to są w stanie oddać nam, młodym ludziom, swe serce na dłoni. Żaden senior nie podejmie się niczego, jeśli zamknie się na świat w domu. Najważniejsza jest chęć wyjścia tego człowieka na zewnątrz. A jeśli już wyjdzie z domu i trafi do koźmińskiego Klubu Seniora, to otwiera się przed nim nowa droga życia. Ale sam musi tego chcieć.
GIG-ant: Czy chciałaby pani trafić pod opiekę takiej osoby jak pani?
A.P.: Tak! Jestem i do tańca i do różańca. Potrafię słuchać, a nie tylko słyszeć. Potrafię patrzeć, a nie tylko widzieć. Lubię być aktywną i zarażać wesołym usposobieniem innych.
GIG-ant: Dziękuję bardzo za spotkanie i rozmowę.
A.P.: Dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że uczniowie z gimnazjum w Golinie przyjadą kiedyś do koźmińskiego Klubu Seniora. Serdecznie zapraszam.
457
Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.