Po prostu, zupełnie przypadkowo, przy Szkole Podstawowej i Niepublicznym Gimnazjum w Golinie przy tujach wyrósł krzak pomidora.
Dwie uczennice Niepublicznego Gimnazjum,zainspirowane tym zjawiskiem, postanowiły stworzyć coś odpowiedniego do tej sytuacji. I w ten sposób powstały być może pierwsze w polskiej literaturze utwory o pomidorze...
,,Cudowna podróż pana Pomidora"
Pan Pomidor od zawsze marzył o cudownych podróżach i pięknych przygodach. Niestety, wybierał się w dalekie krainy jak sójka za morze.
Kiedy nareszcie uzbierał wystarczająco dużo pieniędzy, udał się w podróż dookoła świata. Widział Berlin, Paryż, Nowy Jork, Sydney, Tokio, a nawet Moskwę. Był też na krótko w Hiszpanii, Brazylii, Meksyku i paru innych państwach. Ostatnim krajem na jego liście była Polska. Tam właśnie postanowił zatrzymać się na stałe. Szukał miejsca, w którym nieustannie coś się dzieje. Dotarł do małej miejscowości w Wielkopolsce - do Goliny. Myślał, że będzie tam tylko przejazdem, ale jednak się mylił. Urzekła go bowiem tutejsza szkoła. Mnóstwo osób pełnych energii i zapału. Wszędzie roześmiane twarze i najróżniejsze sytuacje.
Pan Pomidor od razu wiedział, że to właśnie tutaj będzie czuł się najlepiej. Szybko się zadomowił i póki co wiedzie szczęśliwe życie w cieniu szkolnych murów.
Autor: Aleksandra Przybylska
,,Przygoda małego pomidorka"
Był pogodny dzień. Mały pomidorek wędrował po łące bawiąc się latawcem. Nagle zerwał się straszny wiatr. Mały pomidorek, kurczowo trzymający się latawca, został porwany i uniesiony do góry (bo na dól trudno sie unieść...), latawiec leciał coraz wyżej i wyżej. Pomidorek z przerażeniem obserwował swoją podróż, a zarazem martwił się, co się z nim stanie. Wiatr powoli zaczął ustawać, a latawiec zaczął upadać z pomidorkiem na ziemie. Noc była ciemna; w oddali pomidorek zauważył światło, które stawało się coraz bardziej widoczne. Postanowił pójść (potoczyć się?) w jego kierunku. Bardzo zmęczony podróżą, poszukał schronienia w tujach i zasnął. Następnego ranka pomidorka obudziły dziwne krzyki. Przerażony otworzył szybko oczy i ku swojemu zdziwieniu zobaczył wielki budynek szkoły z napisem "Szkoła Podstawowa i Niepubliczne Gimnazjum w Golinie" oraz gromadkę dzieci, które przyglądały się mu ze zdziwieniem i zadawały pytanie, skąd on się tu wziął? Dobrze mu tu było, bo był - jak celebryta - w centrum uwagi. No to został tu na dłużej. Dzieci zadbały o pomidorka, podlewały go, a on wyrósł na dorodny krzak pomidora. I tak pomidorek stał się ozdobą szkoły.
Autor: Magdalena Walczak
GIG-ant postanowił przeprowadzić rozmowę z nauczycielką przyrody, panią Emilią Marchwiak oraz z nauczycielką od biologii, panią Danutą Barczak.
GIG-ant: Jak panie sądzą, dlaczego ten pomidor wyrósł właśnie w tym miejscu?
E.M,D.B:Widocznie ktoś wyrzucił resztę pomidora, nasiona dostały się do gleby i wykiełkowały na wiosnę. Nasiona mogły też zostać przeniesione przez ptaki.
GIG-ant: Dziękuję za rozmowę...
I TAK OTO NAUKA, LAPIDARNIE I NIEZBYT ROMANTYCZNIE, WYJAŚNIŁA ZAGADKĘ PRZYSZKOLNEJ ATRAKCJI. DRODZY CZYTELNICY, NIE DAJCIE SIĘ ZWIEŚĆ. NASZ POMIDOR TO NIE JEST PESTKA CZY JAKIŚ TAM KIEŁEK. TO JEST PO PROSTU KAWAŁ GOŚCIA!!! PRZYJRZYJCIE MU SIĘ ZRESZTĄ SAMI. PUNKT WIDOKOWY - WEJŚCIE PRZY SZKOLE OD STRONY BOISKA.
628