W naszej szkole w roku szkolnym 2015/2016 klasa piąta (aktualnie VI) po nadzorem pana Grzegorza Kręca uczyła się pierwszej pomocy, czyli umiejętności bardzo ważnej w codziennym życiu. Niekiedy gdy jesteśmy świadkiem wypadku nie udzielamy pomocy - która udzielona właściwie może uratować komuś życie. Często ze względu na to, iż nie potrafimy jej wykonać i po prostu boimy się, że możemy wyrządzić poszkodowanemu krzywdę. Postanowiłam przeprowadzić wywiad z twórcą pomysłu tego pożytecznego projektu.
GIG-ant: Co skłoniło pana do przeprowadzenia takiej akcji? Skąd taki pomysł?
G.K.: Nie nazwałbym tego akcją, tylko małym pomysłem, w którym to bawimy się z młodzieżą w pierwszą pomoc. Jakieś trzy lub cztery lata temu wpadł mi ten pomysł do głowy.
GIG-ant: Od kiedy organizowane są takie akcje?
G.K.: Na to pytanie nie wiem jak odpowiedzieć, gdyż nie wiem, czy są organizowane takie spotkania w innych szkołach. W skrócie mogę opowiedzieć jak to było w naszej szkole. Na początku roku szkolnego 2015 z pomysłem tym udałem się do pani dyrektor U. Kowalczyk. Przedstawiłem mój pomysł i razem uzgodniliśmy szczegóły. W roku szkolnym 2015/16 była to jedna klasa (piąta), a w tym roku też jest piąta, dodatkowo klasa szósta ćwiczy w ramach przypomnienia. Czyli rozrasta się ten pomysł i bardzo mnie to cieszy.
GIG-ant: Czy czuje pan dumę, gdy dzieci potrafią już pomóc ludziom, gdy coraz bardziej rozumieją to, co pan pragnie przekazać?
G.K.: Muszę powiedzieć, że czuję ogromną radość i dumę po każdym spotkaniu. A zwłaszcza jak po wakacjach spotykam się z uczniami, którzy już rok temu mieli zajęcia i oni ćwicząc, bawią się tym. Moim celem jest, aby nasi uczniowie - znając podstawy - nie bali się udzielać pierwszej pomocy. Najgorzej jest wyjść z tłumu przed szereg. Potem jest już łatwiej.
GIG-ant: Czy uważa pan, że to, co jest przez pana organizowane, naprawdę może pomóc?
G.K.: Oczywiście, że tak. Uważam, że każda osoba powinna znać podstawy udzielania pierwszej pomocy. Nie wiemy, co w życiu nam się przydarzy. Jednym z hamulców do udzielania pomocy innym jest brak wiedzy. To nas paraliżuje i nie pozwala nam działać. A podstawowa wiedza otwiera te drzwi i po prostu działamy - ratujemy człowieka.
GIG-ant: Czy sprawia to panu przyjemność?
G.K.: Muszę powiedzieć, że dużą przyjemność mi to sprawia. Spotykamy się prawie co dwa tygodnie w czwartki i już we wtorki czekam z niecierpliwością na te spotkania. Jest wspaniała zabawa i 45 minut mija za szybko.
GIG-ant: A czym zajmuje się pan na co dzień?
G.K.: Na co dzień jestem zwykłym pracownikiem. Pracuję jako ślusarz w zakładzie RBB STAL w Jarocinie.
GIG-ant: Jakie są pana zainteresowania? Co pana pasjonuje?
G.K.: Na to pytanie też trudno mi odpowiedzieć precyzyjnie. Mam kilka zainteresowań, ale opowiem o największym. Moim największym zainteresowaniem, pasją i miłością są góry. Należę do PTTK i jestem członkiem klubu górskiego " WATRA" w Kaliszu. Razem zwiedzamy nasz piękny kraj. Bardzo często wędrujemy po górach - jak na górski klub przystało. Spotykamy się tam z naszymi znajomymi i przyjaciółmi z całej Polski. O górach mógłbym opowiadać dwa miesiące - bez z przerwy, i znów dwa miesiące...
GIG-ant: Czy jest coś, co chciałby pan przekazać naszym czytelnikom?
G.K.: Jeśli sobie dobrze przypominam, jest to moje drugie spotkanie z waszą gazetką szkolną... Jedna ważna rzecz, która się nie zmienia, to moje motto na życie "Róbmy swoje" (piosenka W. Młynarskiego). Dodałbym jeszcze jedno - aby w życiu być blisko przyjaciół i fajnych ludzi. Z dala zaś od fałszywych i złych.... Jest to trudne, ale tego życzę wszystkim.
GIG-ant: Dziękuję za udzielenie wywiadu i życzę spełnienia marzeń oraz realizacji swoich planów!
Klaudia Wojtczak
Zdjęcie: www.dietoteczka.pl
454
Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.