Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

Było późne, grudniowe popołudnie. Skrzat imieniem Teodor właśnie skończył pracę. Od jakiegoś tygodnia pracownia Świętego Mikołaja dosłownie pękała w szwach

Julia Szwałek, 23.12.2015

Wojtek przemierzał miasto powolnym, ospałym krokiem — załamany tym, że jego ukochany motor marki Suzuki ostatnio dość mocno zachorował i niestety nie może ruszyć się z garażu. Stało się tak dlatego, iż pragnący popisać się swoimi manewrowymi zdolnościami Tomasz nie zmieścił się w furtce i wjechał prosto w betonowy mur.

Julia Szwałek, 22.12.2015