Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

Było zwykłe czwartkowe popołudnie. Po męczącym dniu w szkole wracałam do domu szczęśliwa, że ten dzień zbliża się ku końcowi.
Przyszłam do domu, zjadłam obiad. Po skończonym posiłku chciałam pójść do mojego pokoju. Nic nie zwiastowało tego, co miało się za chwilę wydarzyć i że od tej pory moje życie nigdy nie będzie takie samo. Wstałam z krzesła i stwierdziłam, że coś jest nie tak. Zza rogu widać było zielone światło. Od samego patrzenia na nie zaczynało kręcić się w głowie. Ciekawość nie pozwoliła mi stać dłużej i zaczęłam powoli iść w kierunku tajemniczego światła. Gdy zobaczyłam, co kryje się za rogiem, stanęłam jak wryta. Miejsce drzwi mojego pokoju zajęły wielkie złote drzwi ozdobione drogimi kamieniami. Na klamce usiadł ogromny złoty motyl. Na drzwiach była też tabliczka z informacją ”Jeśli twoje oczy ujrzały te drzwi, to musisz przez nie wejść. Reszty dowiesz się na miejscu.”
- Na miejscu? – zawołałam- O jakie miejsce chodzi?
Na to odezwał się ten złoty motyl na klamce.
- Nie mogę powiedzieć o jakie miejsce chodzi. Po prostu wejdź przez drzwi – powiedział piskliwym głosem.
Nie wiedziałam, co zrobić. Z jednej strony ciekawość, a z drugiej strach i niepewność tego, co zastanę po drugiej stronie drzwi. Zwyciężyło to pierwsze. Odetchnęłam głęboko, spojrzałam na drzwi i powoli nacisnęłam klamkę. W środku nic nie było widać. Weszłam do środka. Nagle ogarnęła mnie ciemność. Chciałam wrócić do domu, jednak gdy odwróciłam się, by nacisnąć klamkę, drzwi już nie było. Zaczęłam wołać pomocy, jednak z moich ust nie wydobywał się żaden dźwięk. Zdałam sobie sprawę z tego, że jest już za późno. Poczułam, że robi mi się słabo i nie pamiętam, co dalej się stało. Nagle poczułam, że ktoś mną potrząsa. Myślałam, że to mama, która przyszła obudzić mnie do szkoły, jednak okazało się, że to nie zły sen, tylko rzeczywistość. Powoli otworzyłam oczy i krzyknęłam ze strachu. Nade mną stało jakieś dziwne stworzenie. Wyglądało jak skrzyżowanie kota z wężem. Miało kocią głowę z wielkimi, fioletowymi uszami.
- Cześć! Kim jesteś? Co ty tu robisz? Jak tu trafiłaś? Skąd jesteś? - dziwne stworzenie zaczęło bombardować mnie pytaniami.
- Cześć. A  gdzie ja jestem?- spytałam nieśmiało.
- No jak to? Nie wiesz?- spytał obrażonym tonem. – Znajdujesz się w Krainie Wszystkich Marzeń.
- Poczekaj chwilę! –zawołałam za stworzeniem, które uciekło, bo chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o tej krainie.
Rozejrzałam się wokoło. Leżałam na różowej trawie. W oddali, w świetle niebieskiego słońca biegało więcej stworzeń podobnych do tamtego. Niebo było koloru zielonego. Zamiast drzew rosły lizaki, a zamiast  kwiatów- cukierki. Nagle podbiegło do mnie całe stado dziwnych stworzeń.
- Witaj, musisz iść do naszej królowej!
- Ale dlaczego?- Zapytałam przerażona.
- To ona kazała cię tu sprowadzić.
- Ale w jakim celu?
- Tego nie wiemy. Chodź, zaprowadzimy cię.
Do zamku prowadziła długa, wąska dróżka. Był on ogromny. Wprowadzono mnie do pomieszczenia, które nazywano salą tronową. Była ona pełna głośno rozmawiających stworzeń. Gdy mnie zauważyli, zamilkli i zaczęli się na mnie gapić. Nie wiedziałam, czy iść, czy stać w miejscu. Wybrałam pierwszą opcję. Gdy dotarłam przed tron i spojrzałam na królową, omal się nie przewróciłam z wrażenia.
- Julia?- spytałam niedowierzając.
- Jaka Julia? Nie znam żadnej Julii.- odpowiedziała.
- Julia Szwałek! To ty?
- Nie, nikogo takiego nie znam.
Zdziwiłam się. Ta królowa była tak podobna do koleżanki z klasy, że ...
- Wzywałaś mnie podobno?
- Tak. Chcę, byś zajęła się pałacowym ogrodem. Sadziła w nim kwiaty, doglądała ich.
- Ale dlaczego ja?- zawołałam zdziwiona.
- Co roku wybieram kogoś ze świata ludzi do pracy w moim królestwie. W tym roku wypadło na ciebie.
- Czyli zostanę tu już na zawsze?- spytałam przerażona.
- Na to wygląda. Do końca życia będziesz podlewać tu kwiaty.- powiedziała wyniosłym tonem.
- Ale ja chcę wrócić do mojego domu!
- Twoje zdanie nie ma tu żadnego znaczenia. Musisz tu zostać. Stąd nie ma powrotu.
Pomyślałam, że trzeba uciekać. Marzyłam, że zaraz się obudzę i to wszystko okaże się tylko koszmarem. Odwróciłam się i zaczęłam biec. Gdy byłam za drzwiami sali tronowej, wszyscy zaczęli mnie gonić. Nagle zauważyłam drzwi. Te same, przez które się tu dostałam. To był cudowny widok. Wbiegłam przez nie i zatrzasnęłam, by mieć pewność, że żadne ze stworzeń się tu nie dostanie. Znów byłam w swoim pokoju. Ufffffff... Tylko co z tą Julką Szwałek? No, nie wiem. Po prostu - nie wiem. A ty coś wiesz na temat Julki? Nie? No to niedobrze, Może nawet bardzo niedobrze.

Julia Kaźmierczak (debiut)

Julia Szwałek, 06.05.2015 01:03
3,

727


Komentarze:

#1. Ula: 06.05.2015 22:39

Bomba!!!!

#2. Jan Nowak: 07.05.2015 15:45

Jan Nowak

#3. Hanna: 07.05.2015 16:47

Kolejny porąbanie boski pomysł. Gratulacje

Dodaj komentarz