Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

1 listopada w kościele katolickim jest obchodzona uroczystość Wszystkich Świętych. W tym czasie sprzątamy groby naszych bliskich, kupujemy kwiat,y które posłużą do upiększenia pomników zmarłych. Uczestniczymy w modlitwach za dusze w czyśćcu. Jednak warto byłoby przypomnieć sobie historię tego dnia refleksji nad ludzkim życiem.

Początki uroczystości sięgają IV wieku. Początkowo w ten dzień cześć oddawano męczennikom, którzy oddali życie za wiarę w Chrystusa, a nie byli oni wspominani w kanonie mszy świętej. W pierwszych wiekach obchodzono je 13 maja. Zaczęto przenosić relikwie świętych i rozprzestrzeniać ich kult. W 610 roku, kiedy zamieniono pogański Panteon na świątynię chrześcijańską, papież Bonifacy IV poświęcił ją na kościół po wezwaniem Matki Bożej Męczenników i polecił złożyć tam relikwie. Papież Grzegorz III w 731 roku przeniósł tę uroczystość na 1 listopada, a Grzegorz IV rozporządził, aby tego dnia czczono nie tylko męczenników, a wszystkich świętych kościoła katolickiego.

W Polsce na początku XX wieku szczególnie w ten dzień odnoszono się do żebraków i biednych.
Na tę okazję gospodynie wypiekały specjalne małe chlebki, zwane powałkami lub heretyczkami. Wypiekano je dzień przed 1 listopada dlatego, że jak wtedy wierzono -  w dzień zmarłych nie wolno było rozpalać ognia w domu. Piec miał być ulubionym miejscem przebywania duchów.

Zgodnie z tradycją wypiekano tyle chlebów, ilu było zmarłych w rodzinie, a wręczając je żebrakom proszono, by modlili się za dusze zmarłych. Biednych uważano za osoby mające kontakt z zaświatami.

Kiedy dzień 1 listopada zaczynał się kończyć, rodzina zbierała się w domu na modlitwę w intencji zmarłych. Na stole przykrytym białym obrusem gospodynie pozostawiały chlebki, aby zmarli "odwiedzający" dom mogli się posilić.                                                                  Ważnym elementem tego święta było odwiedzanie grobów swoich bliskich.  Ks. Szczepan Toboła doprowadził do wybudowania cmentarza parafialnego w Golinie na początku XX wieku. Teren, na którym mieli być chowani zmarli, był ziemia prywatną,a właściciel nie chciał wyrazić zgody, aby na jego obszarze utworzono cmentarz. Jednak proboszczowi udało się postawić na swoim.                           Na cmentarzu przykościelnym pochowany jest m.in. najmłodszy uczestnik powstania wielkopolskiego - Andrzej Parysek, mieszkaniec  Goliny. Miał zaledwie 18 lat. Z Goliny pochodzili także Wincenty Rybczyński, który brał udział w bitwie pod Ignacewem jako goniec bojowy[ następnie mianowano go podoficerem w oddziale Taczanowskiego] oraz Paweł Tomaszewski.

Tomek Jankowski, 01.11.2013 00:00
0,

488


Komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.

Dodaj komentarz