Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

W piątek, 06.04.18 r. o godz. 18:00 w JOKu miał miejsce koncert galowy, który był zwieńczeniem zmagań uczestników festiwalu „Śpiewaj i Walcz” organizowanego przez naszą szkołę - golińskie gimnazjum. Była to wyjątkowa, bo już dziesiąta, edycja. W przesłuchaniach wzięło udział mnóstwo młodych osób, lecz wygrać mogli – jak wiadomo – tylko najlepsi.

Uczestnicy mogli startować w czterech kategoriach: uczniów klas IV-VI, uczniów klas VII-gimnazjum, uczniów szkół ponadgimnazjalnych oraz – po raz pierwszy – zespoły wokalno-instrumentalne.

A oto wyniki X edycji „Śpiewaj i Walcz”:

Grand Prix – Ognisko Muzyczne (grupa młodzieżowa)

I kategoria (IV-VI SP)

1 miejsce – Dobrosława Wielgosz
2 miejsce – Sandra Michalak
3 miejsce – Nicola Kaczmarek

Wyróżnienia:
Martyna Antczak
Marta Popiel

II kategoria (VII SP i gimnazjum)

1 miejsce – Zuzanna Klotzel
2 miejsce – Marianna Dunaj
3 miejsce – Michalina Matuszak

Wyróżnienie:
Aleksandra Dura

III kategoria (ponadgimnazjalna)

1 miejsce – Maciej Bachorski
2 miejsce – Olga Wojtkowiak
3 miejsce – Julia Banasiak

Wyróżnienie:
Adrian Sitarz

IV kategoria (zespoły wokalno-instrumentalne)

1 miejsce – Czajniki (Ognisko Muzyczne grupa młodsza)
2 miejsce – AntArt
3 miejsce – Tacy Nie Inni

Wyróżnienie:
Senders

Ponadto Julia Kubiak, Kamil Podsadny (reprezentant Golin) oraz Piotr Welke otrzymali zaproszenie na Lajk Song Festiwal do Kotlina bez eliminacji.

A tak śpiewali laureaci podczas koncertu galowego - źródło jarocińska.pl

Kiedy już wszyscy zwycięzcy wykonali swoje utwory, na scenę wkroczył MESAJAH, który swą energią i jamajskimi rytmami oczarował jarocińską widownię.

Przeprowadziliśmy także wywiad z panem Tomaszem Jankowskim, organizatorem festiwalu.

GIG-ant: Czy trudno jest zorganizować taki konkurs?
T.J.: Gdybym miał odpowiedzieć jednym słowem, to powiedziałbym, że nie (śmiech). Od kilku lat zajmuję się organizacją różnych przedsięwzięć kulturalnych, więc gdzieś po drodze człowiek nabiera doświadczenia i pewne rzeczy robi się automatycznie. Za każdym razem sobie planuję, co ma być zrobione i w jakim terminie. To bardzo ułatwia mi pracę. Każde działanie jest dokładnie przemyślane. Oczywiście zawsze zmagam się z różnymi trudnościami, które z jednej strony wynikają z nagłych sytuacji, ale też co roku jest walka o środki finansowe. Bo bez kasy nie da się tego zrobić, przynajmniej, w takim zakresie, w jakim sobie to zaplanowałem. A ponieważ poprzeczkę staram się stawiać wysoko, to wymagania – również wobec siebie – mam duże.

GIG-ant: Jak przebiegało wyłanianie laureatów?
T.J.: To jest praca trzyosobowego jury, które uważnie słucha każdego wykonawcy, a potem często po długiej i ciężkiej dyskusji – jak choćby miało to miejsce w tym roku - wspólnie wyłania tych najlepszych. Oni później występują podczas uroczystego koncertu galowego. Jeśli chodzi o jury, to zapraszam takie osoby, które mają aktywny kontakt z muzyką, ponieważ jest to dziedzina, która często się zmienia i trzeba być, że tak powiem „na bieżąco”. Staram się też, aby poszczególni członkowie jury różniły się od siebie gustami, charakterami i samym podejściem do muzyki. To daje szerszy obraz i spojrzenie na tych młodych wykonawców.

GIG-ant: W tym roku w konkursie po raz pierwszy mogły wystartować zespoły - skąd taki pomysł i czy jest pan z tej decyzji zadowolony?
T.J.: Jestem bardzo zadowolony. Nieskromnie uważam, że był to strzał w dziesiątkę. Sama widziałaś, jak podczas koncertu galowego zaprezentowały się zespoły. To jest zupełnie inna energia. Emocje rozkładają się już nie na jedną, ale na pięć, sześć osób. Zresztą nagrodę grand prix zgarnął w tym roku właśnie zespół. Odpowiadając jeszcze na pierwszą cześć pytania, to rok temu śpiewającym solistom akompaniowali na instrumentach ich rówieśnicy. Jury mogło ocenić tylko wokalistę, bo tak przewidywał regulamin. Nie było jak docenić tych młodych muzyków, a grali naprawdę fajnie. Od razu zrodził się pomył, żeby przy kolejnej edycji stworzyć osobną kategorię dla nich. I tak oto jest.

GIG-ant: Skąd w ogóle pomysł na festiwal?
T.J.: Kilka lat temu miałem bardzo prężnie działający zespół wokalny w gimnazjum. Dużo zdolnych dziewcząt. Jeździłem z nimi na różnego rodzaju konkursy wokalne, w tym także o zasięgu ogólnopolskim. Nierzadko z sukcesami. W którymś momencie pomyślałem, że nie ma tego typu konkursów na naszym terenie. Takich z prawdziwego zdarzenia. A skoro nie było, to należało go stworzyć. I tak w marcu 2009 roku w sali OSP w Golinie obyła się pierwsza edycja Festiwalu Piosenki Gimnazjalnej. Pierwszy raz miał być taki trochę eksperymentalny. Żeby zobaczyć, ile osób się zgłosi i czy w ogóle będzie jakieś zainteresowanie. Wystąpiło wówczas 12 wokalistów. Rok później przenieśliśmy już imprezę do JOK. Z każdą kolejną edycją się rozrastała. W tym roku tych wykonawców mieliśmy już 112 (śmiech).

GIG-ant: Jakie gwiazdy dotychczas wystąpiły?
T.J.: Zapraszanie gościa jest jednym z tych elementów, które mają wyróżniać ten festiwal na tyle innych tego typu konkursów. Podczas pierwszej edycji zaprezentowało się kółko teatralne z golińskiego gimnazjum. Kiedy od 2010 roku festiwal obywa się już w Jarocinie, to gość jest typowo muzyczny. I tak podczas drugiej edycji wystąpiła grupa The Sunday Singers, a potem kolejno Cała Góra Barwinków, Ludzie Mili, Renata Przemyk Akustik Trio, Dubska, Chilli Crew, Pablopavo i Ludziki oraz Daria Zawiałow. W tym roku, jak wiadomo, był to Mesajah. To co ważne, zdecydowana większość wymienionych tu artystów swoje pierwsze koncerty w Jarocinie zagrała właśnie podczas naszej imprezy. Jako ciekawostkę powiem, że Daria Zawiałow oraz Pablopavo z Ludzikami w tym roku wracają ponownie do naszego miasta, ale już na Jarocin Festiwal. Można powiedzieć, że dajemy dobry przykład (śmiech).

GIG-ant: Kto sponsoruje to wydarzenie?
T.J.: Impreza finansowana jest ze środków organizatorów - czyli Stowarzyszenia Edukacyjnego „Gimnazjum 2000” w Golinie oraz Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Jarocin, z którą od tego roku weszliśmy w większą współpracę i robimy ten festiwal razem. Od samego początku, czyli 10 lat, wspiera nas też Bank Spółdzielczy w Jarocina oraz Gmina Jarocin, gdzie startujemy w otwartym konkursie ofert na działania kulturalne. W podobny sposób od kilku lat zdobywamy środki z powiatu jarocińskiego, a w tym roku po raz pierwszy impreza była również współfinansowana przez Samorząd Województwa Wielkopolskiego. Ponadto część nagród fundują nam różni sponsorzy – Muzeum Regionalne w Jarocinie, Spichlerz Polskiego Rocka, Stowarzyszenie Jarocin XXI, które prowadzi kino „Echo”. Promocyjnie wspomogła nas w tym roku też spółka PR.Motion, czego efektem był wielki bilbord reklamujący festiwal, który był widoczny w Jarocinie. Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować wszystkim sponsorom i darczyńcom - dzięki wam mogliśmy tę imprezę zrobić w takiej, a nie innej formie. A jak już powiedziałem na początku naszej rozmowy, stawiamy sobie wysoko poprzeczkę i bardzo dbamy o jakość. Myślę, że to właśnie w dużej mierze przyciąga do nas tę zdolną muzycznie młodzież.

GIG-ant: Co dalej z festiwalem?
T.J.: Myślę, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa i nadal będziemy się rozwijać. Wierzę, że jubileuszowa dziesiąta edycja była otwarciem nowego etapu w historii tej imprezy. Wprawdzie jeszcze nie zamknąłem tegorocznego festiwalu – przed nami nagrania laureatów w studiu – to już powoli zaczynam myśleć o przyszłym roku. Zapału nie brakuje. Wprost przeciwnie.

Mesajah rozbujał publiczność - źródło jarocińska.pl

fot. H. Czaplicki

Aleksandra Przybylska, 15.04.2018 15:23
0,

375


Komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.

Dodaj komentarz