Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

15 kwietnia obchodzony jest Światowy Dzień Sztuki. Z tej okazji przeprowadziliśmy wywiad z jednym z przedstawicieli świata artystów - panem Krzysztofem Skorym (mieszkańcem Goliny), który zajmuje się fotografią.

GIG-ant: Jak zaczęła się pana przygoda z fotografią?
K. S.: W sumie to nie ma jakiejś szczególnej daty. Jak każda pasja nieświadomie gdzieś we mnie kiełkowała od dawien dawna. Już w szkole podstawowej lubiłem sięgać po analogowy aparat Ricoha. To był taki bardziej zaawansowany kompakt (jak na lata dziewięćdziesiąte) na tradycyjną kliszę. Zupełnie nie rozumiałem technicznej zasady działania poszczególnych nastaw, ale zabawa nim sprawiała mi mnóstwo frajdy. Ze względu na spore koszty zakupu filmu oraz jego wywołania - raczej dość okazjonalna. Z drugiej strony sam obraz rejestrowany za pomocą technik fotograficznych i zdjęcia, które oglądałem przemawiały do mnie szczególnie i wydawały się ciekawsze od tego, co miała do zaoferowania telewizja. Pozostawiały mnóstwo miejsca na własną interpretację. Tak więc te dwie drogi ściśle ze sobą powiązane pchnęły moje życiowe ścieżki w kierunku fotografii, w dużej mierze podświadomie.

GIG-ant: Kiedy tak naprawdę

wiedział już pan na pewno, że fotografia jest tym, co chce pan robić zawodowo?
K. S.: Był to czysty przypadek. Zaczęło się od pierwszego zlecenia, które otrzymałem na studiach. W pierwszej chwili nie chciałem go nawet przyjąć. Bałem się strasznie, sądziłem że nie podołam go zrealizować. Widziałem jeszcze sporo rzeczy, które muszę podszkolić w swoim warsztacie. Ale po namowach uległem, czego nie mogę żałować i cieszę się z otrzymanej szansy. Potem pojawiły się kolejne zlecenia, po nich następne i reszta jakoś sama się ułożyła.

GIG-ant: Czy trudno wykonywać tę pracę?
K. S.: W dużej mierze zależy to od zlecenia i typu fotografii, jaką się zajmujemy. Osobiście mogę powiedzieć, że bardzo wyczerpujące są długie reportaże (po 10 - 12 godzin), gdzie oprócz zmęczenia czysto fizycznego (ból ramion i kręgosłupa to norma) jest spore obciążenie psychiczne. Sporo rzeczy trzeba przewidzieć zanim się jeszcze wydarzą. Wcześniej musimy zaplanować kadr, dobrać ogniskową, przesłonę, czułość matrycy, czas naświetlania. Niekiedy są to ułamki sekund, w których musimy podjąć właściwą decyzję, a błędy są wręcz niewybaczalne. W opozycji do tego są np. sesje autorskie, wcześniej zaplanowane. Na nich można swobodnie bawić się światłem, eksperymentować i czerpać nowe doświadczania.

GIG-ant: Czy do wykonania sesji zdjęciowej potrzebny jest tylko aparat, czy jeszcze jakiś inny sprzęt?
K. S.: Do wykonywania zdjęć tak naprawdę nie jest potrzebny nawet aparat. Trochę materiału światłoczułego oraz pudełko po butach spokojnie wystarczy. I mówię tu całkiem serio, zainteresowanych odsyłam do tematu fotografii otworkowej. Dobór sprzętu fotograficznego definiuje rodzaj fotografii, którą uprawiamy i estetyka, której hołdujemy. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że takie niezbędne minimum przy fotografii portretowej to blenda (biała i srebrna) oraz dobry, jasny obiektyw - 1.8/50 mm to na początek "must have" każdego portrecisty (jasny, względnie
tani i dobry).

GIG-ant: Jak znajduje pan inspirację?
K. S.: Podglądając prace mistrzów. Nie będę w tym temacie oryginalny, ale każdy fotograf chcący fotografować ludzi powinien poznać prace takich osobistości, jak Henri Cartier-Bresson, Robert Capa, Elliott Erwitt, Diane Arbus, Richard Avedon czy mój mistrz - najwspanialszy Helmut Newton. Inspiracji wystarczy na lata.

GIG-ant: Do jakiego stopnia jest pan gotowy się poświęcić, aby wykonać niesamowite zdjęcie?
K. S.: Nigdy nie miałem takiego dylematu, ciężko mi to określić. Raczej wiem, czego bym nie poświęcił - rodzina, zdrowie, życie.

GIG-ant: Jakie rady dałby pan początkującym fotografom?
K. S.: Naucz się, co to czas naświetlania, przesłona, czułość i zależności pomiędzy tymi wartościami. To niezbędne minimum, żeby zrobić świadomie poprawnie naświetlone zdjęcie. Następne będzie kadrowanie. W temacie kadru pewne uniwersalne zasady zostały odkryte wcześniej niż wynaleziono fotografię. Trójpodział czy złota spirala towarzyszy malarzom od wielu wieków. Znając powyższe, wykonanie poprawnie naświetlonego i estetycznego zdjęcia jest już banalnie proste. I jeszcze na koniec - eksperymentujcie, dużo eksperymentujcie.

Na koniec zamieszczamy jeszcze kilka zdjęć autorstwa pana Krzysztofa Skorego:

jf_2012-158

jf_2012-162

jf_2012-010

dsc6672-2

DSC_1887

20110715214608

20120410204959

20121208141839

dsc4958-2

dsc6153-2

15

Opracowały:

Aleksandra Przybylska,

Magdalena Walczak

Aleksandra Przybylska, 14.04.2016 20:42
0,

665


Komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.

Dodaj komentarz