Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

Historyczny sukces odniosła w ostatnim czasie grupa piłkarzy juniorów zespołu Grom Golina. Chłopcy udowodnili wszystkim, że nie trzeba mieszkać w dużej miejscowości, aby osiągnąć sukces - wystarczy zaangażowanie, miłość do tego co się robi oraz uwaga na treningach. Doskonaląc swoje umiejętności przez lata pod czujnym okiem trenerów - pana Sebastiana Waszkiewicza oraz pana Piotra Kowalczyka, zajęli pierwsze miejsce w lidze oraz uzyskali awans do ligi wojewódzkiej. Pokazali, na co ich stać trenerom, którzy wierzyli w nich od początku, kibicom, którym co tydzień dostarczali porządną dawkę emocji i przede wszystkim sobie - bo chcieć znaczy móc. Poniżej zamieszczamy rozmowę z prezesem klubu - p. Tomaszem Raźniakiem oraz trenerem Sebastianem Waszkiewiczem.

Wywiad z p. Tomaszem Raźniakiem

razniak

Gig-ant: Jak to się stało, że został pan prezesem Gromu Golina?

Tomasz Raźniak: Po rezygnacji kolegi Rysia Kaczmarka w czerwcu 2008 roku zostałem pełniącym obowiązki prezesa, a w lutym 2009 walne zebranie członków klubu wybrało mnie oficjalnie na tą funkcję.

Gig-ant: Jak ocenia pan ten czas?

T.R.: Moja kadencja to okres odbudowy klubu po pięknych latach sukcesów. Niestety, nie zawsze dawaliśmy radę organizacyjnie i finansowo utrzymać klub na dość wysokim, jak na nasze możliwości poziomie sportowym. Trzeba było podjąć radykalne kroki, aby utrzymać to, co jeszcze było. Postawiliśmy na szkolenie dzieci, zniknęła drużyna seniorska. W tym czasie udało się zrobić szereg inwestycji, jak np. renowacja i ogrodzenie głównego boiska, a w planach jest remont trybun, w czym szczególne zasługi naszych radnych: p. Grześka, p. Półrolniczaka oraz p. Matuszaka.

Gig-ant: Czy podoba się panu praca z młodymi piłkarzami?

T.R.: Praca z dziećmi to wielka przyjemność, choć coraz rzadziej prowadzę zajęcia z nimi, zostają mi tylko mecze. Dzieci są szczere, pełne pasji, bardzo angażują się w to, co robią, chociaż coraz trudniej namówić większą grupę do treningów, bo mamy coraz więcej innych rozrywek i sport u niektórych schodzi na dalszy plan.

Gig-ant: Jak ocenia pan rozwój klubu?

T.R.: Myślę, że rozwój klubu podąża w dobrym kierunku. Realizujemy krok po kroku naszą strategię. Na pewno chciałoby się zrobić dużo więcej i lepiej, ale wiadomo, że ograniczają nas pewne realia finansowe, w których musimy się zmieścić. Ale za to mamy grupę fajnych trenerów i działaczy, którzy są chyba naszym największym kapitałem.

Gig-ant: Czy jest pan z nich dumny? Jeśli tak, to dlaczego?

T.R.: Oczywiście, że jestem dumny z moich chłopców. Dzięki ciężkiej pracy ich i trenerów Grom stał się znaczącą marką w futbolu dziecięcym i młodzieżowym - świadczą o tym wyniki, jak i zaproszenia na liczne turnieje, konsultacje kadr okręgowych, czy na testy do znanych klubów.

Gig-ant: Czy potrafiłby pan zrezygnować z klubu?

T.R.: Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Od 14 lat pracuję w klubie. Przeżyłem tu wspaniałe, jak i bardzo smutne chwile. Nie wiem, co musiało by się wydarzyć, abym musiał odejść. Chyba, że znajdzie się ktoś, kto ma lepszy pomysł na kierowanie klubem, wtedy bardzo chętnie wrócę na trybuny i będę z całego serca kibicował naszym chłopakom.

Gig-ant: Co dalej z Gromem?

T.R.: Jesteśmy w trakcie reaktywacji drużyny seniorskiej. Szukamy na to środków finansowych, jak i chętnych zawodników. Nie jest łatwo ani o jedno, ani o drugie. Dwa, trzy najbliższe tygodnie wyjaśnią tę kwestię. Oprócz tego będą dwie drużyny młodzieżowe, marzy mi się także trzecia grupa żaków, ale niestety, ograniczają nas finanse. Patrzę jednak z optymizmem w przyszłość, tym bardziej, że w przyszłym roku Grom obchodzi jubileusz 20-lecia istnienia, więc musi być tylko lepiej!

 

 

Wywiad z p. Sebastianem Waszkiewiczem

 waszko

 

Gig-ant: Ile znaczy dla pana ten klub?

Sebastian Waszkiewicz: Bardzo wiele. W klubie realizuję swoją pasję, miłość do piłki. Gdy coś robię, staram się to robić jak najlepiej. Grom praktycznie codziennie jest w moich planach. Robię to z przyjemnością.

Gig-ant: Czy spodziewał się pan takiego obrotu sytuacji i mistrzostwa?

S.W.: Przed sezonem nie było konkretnych planów, którą pozycję zajmiemy. Celem był etap szkolenia i wychowywania piłkarzy. Wiadomo, że im wyższa liga, a juniorzy to już najwyższy etap piłki młodzieżowej, tym ważniejszy jest wynik. Zespół przeszedł wszystkie etapy szkolenia od młodzika do juniora i systematyczna praca przyniosła tak dobry efekt. Gdy już w rundzie jesiennej zajmowaliśmy pierwsze miejsce, postanowiliśmy, że powalczymy o zwycięstwo w lidze.

Gig-ant: Co najbardziej zapadnie panu w pamięci?

S.W.: Cały sezon zapadnie mi w pamięci. To był wspaniały rok, każdy mecz miał swoją historię. Na pewno zapamiętam mecz w Krotoszynie, w którym zapewniliśmy sobie pierwsze miejsce na dwie kolejki przed końcem ligi i tę radość zespołu. Dla takich chwil warto pracować z młodzieżą i piłką nożną. To, jaką wartość miał dla mnie ten rok, oddałem w pokazie medialnym, który przygotowałem na koniec sezonu.

Gig-ant: Czy jest wydarzenie, które można uznać za kryzys w ciągu ligi?

S.W.: Właściwie nie było kryzysu przez cały rok i to było naszym sporym atutem. Już po pierwszej kolejce byliśmy współliderem, a od trzeciej kolejki do końca sezonu samodzielnym liderem. To świadczy jak udany był to sezon. Zespół był dobrze przygotowany między innymi dzięki obozowi w Ustce. Zimą także bardzo mocno i solidnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy, dzięki czemu zarówno w rundzie jesiennej, jak i wiosennej zdobyliśmy najwięcej punktów. Kadra nie była bardzo liczna, ale udało się dotrzeć do chłopaków, odpowiednio ich zmobilizować, a oni pokazali wielki charakter i zaangażowanie. Naszym sporym atutem był także ładnie przez fachowców nazwany ,,team spirit" - duch współpracy. Udało się stworzyć fajną atmosferę w zespole, co pomagało w dążeniu do wyznaczonych celów.

Gig-ant: Co dalej z losami drużyny?

S.W.: Celem szkoleniowym było doprowadzenie zawodników do gry w seniorach. Od przyszłego sezonu ma w Golinie powstać piłka seniorska właśnie na bazie zespołu juniorów i chłopcy będą mogli dalej rozwijać się już jako seniorzy. Celem było także przygotowanie zawodników do gry na wyższym poziomie i obecnie kilku z nich przechodzi testy w różnych klubach, takich jak Lech Poznań czy Miedź Legnica i być może tam będą kontynuować swoją przygodę z piłką, co jest dla nas sporym sukcesem i radością oraz potwierdzeniem, że wykonaliśmy wspólnie duży krok do przodu. Przy okazji jeszcze raz gratuluje zawodnikom świetnej postawy i zajętego miejsce oraz mojemu serdecznemu koledze Piotrowi Kowalczykowi, z którym wspólnie prowadziłem zespół. Dziękuję wszystkim tym, którzy przez cały rok pomagali nam i byli z nami, a często ich praca nie jest dostrzegana, czyli panu Stasiowi Maćkowiakowi, panu Piotrowi Barczakowi oraz sponsorom klubu.

 

 

Piłkarze wraz z trenerami, prezesem oraz p. Urszulą Kowalczyk zgromadzili się także na spotkaniu podsumowującym sezon. Juniorzy otrzymali prezent od trenera Waszkiewicza - prezentację, która podsumowała całą ich drogę do MISTRZOSTWA. Było wiele śmiechu np. ze zdjęć, jednak chłopcy docenili wysiłek „reżysera” oraz wartość sentymentalną pokazu. Piłkarze dostali pamiątkowe statuetki oraz zdjęcia, na których zebrali podpisy kolegów z klubu.

Gratulujemy chłopcom i trenerom oraz życzymy dalszych sukcesów.

Monika Kozłowska

Tomek Jankowski, 07.07.2014 11:18
0,

789


Komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.

Dodaj komentarz