Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

"Miniaturzystka" Jessie Burton to pięknie napisana i jednocześnie emocjonująca powieść pełna magii i niespodzianek.

Pewnego jesiennego dnia osiemnastoletnia Nella Oortman puka do drzwi kamienicy zamożnej dzielnicy Amsterdamu. Przyjechała, by rozpocząć nowe życie u boku męża. Od progu wita ją chłodna i niemiła siostra Johannesa, Marin. Kiedy wreszcie zjawia się Johannes, przekazuje Nelli prezent: domek dla lalek w formie kredensu. Nella traktuje ten prezent jako obrazę dla swej kobiecości. Wkrótce jednak postanawia urządzić domek i wynajmuje do tego miniaturzystkę. Jednak figurki wykonane przez miniaturzystkę przypominają domowników w nieoczekiwany sposób. W swoich figurkach tajemnicza kobieta stara się zawrzeć informacje o wydarzeniach z najbliższej przyszłości.

Książka ta jest nieprawdopodobnie wciągająca. Opowiada o pozorach i rzeczywistości. Okazuje się, że życie w bogatej dzielnicy Amsterdamu nie jest wcale dla głównej bohaterki takie proste. W znakomity sposób książka pokazuje, że prawie każde państwo w tamtych czasach było jak Watykan - to Kościół narzucał wszystkim zasady postępowania, wskutek czego ludzie wcale nie mieli lekko... Głównych bohaterów tej książki ta rzeczywistość dotyka w bardzo bolesny sposób. Pokazuje nam to szczególnie postać Marin, która z jednej strony jest bardzo religijna i ,,porządna", ale sama ma swoje tajemnice. Jest to moja ulubiona postać, bo pokazuje, jak bardzo w tamtych czasach inni ludzie potrafili się wtrącać w czyjeś życie.

Powieść jest napisana językiem bogatym w archaizmy, dlatego momentami jej czytanie jest dość uciążliwe, ale w żaden sposób nie ujmuje to uroku tej powieści.

Książka opowiada też o dużej roli kobiet w tamtejszym społeczeństwie; nawiasem mówiąc nie miały one żadnych praw. Pokazują to właściwie wszystkie bohaterki kobiece w tej książce - Marin ma duży wpływ na Johannesa, jeśli chodzi o interesy związane ze sprzedażą cukru; Miniaturzystka pracuje i mieszka w domu samotnie, co w tamtych czasach  zbyt często się nie zdarzało, a Nella dzięki figurkom Miniaturzystki zaczyna sama walczyć o spełnienie swoich ambicji.

Warto dodać, że na końcu książki znajdują się bardzo ciekawe dane dotyczące zarobków w siedemnastowiecznym Amsterdamie oraz przykładowe wydatki zamożnego amsterdamczyka.

Sądzę, że książka ta raczej nie jest przeznaczona dla nastolatków, choć oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby spróbować się z nią zmierzyć :) Jednak przede wszystkim polecam ją wyrobionym czytelnikom.

Joanna Klupś, 03.11.2015 21:23
2,

458


Komentarze:

#1. Zosia Wieczorek: 04.11.2015 22:30

Przeczytam :)

#2. Ula: 09.11.2015 20:31

Zapowiada się super. Będę czytać.

Dodaj komentarz