Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

Rozmowa z Marcinem Półrolniczakiem – radnym Rady Miejskiej w Jarocinie.

GIG-ant: Dlaczego zajmuje się pan działalnością społeczną ?

M.P.: Każdy powinien pomagać innym. Tylko że jedni robią to na pokaz, inni, bo płynie to z potrzeby serca. Mieszkam i pracuję w określonym środowisku i nie wyobrażam sobie, aby być obojętnym na potrzeby innych. To pomaganie ma różne wymiary. Czasami są to „duże rzeczy” , jak lobbowanie u władz o budowę potrzebnych mieszkańcom dróg, chodników. Innym razem to wspieranie finansowe różnego rodzaju festynów, lokalnych imprez dla dzieci i wiele innych… Nie wyobrażam siebie siedzącego po pracy w fotelu i kapciach. To nie jest mój przepis na życie.  

GIG-ant: W jaki sposób udaje się panu godzić działalność społeczną, pracę zawodową i życie prywatne ?

M.P.: Udaje się. Nieskromnie powiem, że zawsze byłem dobrze zorganizowany i to jest podstawa, aby znaleźć czas na pracę zawodową, społeczną, spotkania z przyjaciółmi, a przede wszystkim mieć czas dla swojej rodziny.

GIG-ant: Od czego zaczęła się pana działalność jako społecznika ?

M.P.: Zaczynałem od „noszenia sztandaru”. Konkretnie od najmłodszych lat rodzice przekazywali mi miłość do ziemi, do swojej „małej ojczyzny” i uświadamiali mi, jak ważne w życiu są określone zasady. Zasady, którymi kieruje się moja partia - PSL są mi bardzo bliskie od dawna. Umiłowanie do ziemi, ciężkiej pracy rolnika, do własnej historii są chyba najważniejsze w moim życiu.  

GIG-ant: Co pan uznaje za swoje największe osiągnięcie dla Goliny ?

M.P.: Wiele spraw udało się zrealizować w tak krótkiej kadencji samorządu. Wspomnę tylko o budowie lokalnych dróg, ogrodzenie boiska sportowego. Za osobisty sukces uważam też to, że w radzie miejskiej udało mi się do moich pomysłów przekonać większość radnych.

GIG-ant: Czy od zawsze chciał pan być działaczem społecznym ?

M.P.: Myślę, że wraz z wkroczeniem w dorosłe życie zrozumiałem, że nie można żyć tylko w swoim „grajdole”. Miałem też to szczęście, że spotkałem wielu wspaniałych „społeczników”, którzy niewątpliwie uzmysłowili mi i ułatwili podjęcie takich decyzji. Dziś jestem im wdzięczny i wiem, że to był doskonały wybór.   

GIG-ant: Co daje panu działanie na rzecz społeczeństwa ?

M.P.: Największe moje zadowolenie jest wtedy, kiedy wspierając lokalną społeczność widzę później uśmiech na twarzach mieszkańców, a zwłaszcza dzieci. Wielokrotnie pomagając w organizacji różnego rodzaju imprez miałem łezkę w oku, gdy widziałem uśmiech… na ustach dziecka. Czy trzeba czegoś więcej?

polrol1

GIG-ant: Czy na dzień dzisiejszy czuje się pan spełniony w roli radnego, osoby znanej ?

M.P.: Człowiek spełniony to taki, który właściwie wszystko już zrobił. A ja naprawdę dopiero rozpoczynam ten długi wyścig. I jego meta nie jest wcale wyznaczona 16 listopada 2014 r. To jest tylko jeden z przystanków. Meta jest dużo dalej…

GIG-ant: Czy zamierza pan startować w przyszłych wyborach do Rady Miejskiej ?

M.P.: Oczywiście. Mamy z grupą przyjaciół nakreślony cel polityczny, znacznie szerszy niż cztery lata temu. I jestem przekonany, że uda się go zrealizować. Startuję, bo jest jeszcze wiele do zrobienia zarówno w Golinie , jak i w całej gminie.

GIG-ant: Jakie są obowiązki radnego Rady Miejskiej ?

M.P.: Bycie radnym jest swego rodzaju służbą. Jeśli ktoś kandyduje do rady tylko dla korzyści materialnych, czy też tylko po to, by co miesiąc pobierać dietę, to powinien dwa razy się zastanowić. Jestem osobą niezależną finansową, a pobieraną dietę w większości przeznaczam na cele społeczne. A obowiązki radnego można ująć jednym zdaniem – to odpowiedzialność za mieszkańców. Mam na myśli takie podejmowanie uchwał i decyzji, by służyły one nie burmistrzowi i radnym, tylko mieszkańcom. Bo to mieszkańcy wybrali radnych i burmistrza i przed nimi na koniec kadencji przyjdzie się rozliczyć.

GIG-ant: Największe marzenie ?

M.P.: Być szczęśliwym i mieć wokół siebie samych przyjaciół.

Szymon Radziejewski

Tomek Jankowski, 31.03.2014 13:50
0,

1068


Komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.

Dodaj komentarz