Uwaga! Ta strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej

Swoją przygodę ze sportem, a konkretniej z taekwondo rozpoczęła w 2006 roku w Jarocińskim klubie Białe Tygrysy. Od tego czasu nie schodzi z maty. O kim mowa? Oczywiście o Patrycji Adamkiewicz. Patrycja uczęszcza do III klasy Niepublicznego Gimnazjum w Golinie. Udowodniła nam wszystkim że  ciężką pracą można osiągnąć sukces i spełniać swoje marzenia. Gdy Patrycja zaczynała trenować, klub był w Golinie, obecnie mieści się w Jarocinie. Od początku jej trenerem klubowym jest Józefina Nowaczyk-Wróbel, trenuje też w kadrze Narodowej  i Wielkopolski pod okiem Waldemara Łakomego. Patrycja może się pochwalić mnóstwem osiągnięć, które trudno by było zliczyć, jednak ostatnio „nie schodzi z ust” dzięki kwalifikacji do Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich - osiągniętemu dzięki trzeciemu miejscu oraz dzięki udziałowi w Mistrzostwach Świata, które odbyły się w Taipei. Oto wywiad z Patrycją Adamkiewicz.

 

GIG-ant: W zeszłym tygodniu wróciłaś z Taipei. Proszę, pochwal się jakie osiągnięcia tam zdobyłaś.

Patrycja Adamkiewicz: Jadąc do Taipei widziałam, że będę startować w dwóch ważnych imprezach sportowych. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z dwoma turniejami rozgrywanymi w tym samym miejscu i w tym samym czasie. W kwalifikacjach do Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich zdobyłam 3 miejsce wygrywając trzy walki, w tym z późniejszą mistrzynią świata. Na mistrzostwach świata poszło mi troszkę gorzej, ponieważ przegrałam swoją druga walkę złotym punktem z późniejszą brązową medalistką.

GIG-ant: Jakie to uczucie nieść polską flagę na Mistrzostwach Świata?

P. A: Na pewno duma i zaszczyt. Bardzo się z tego cieszyłam. Nigdy wcześniej nie wychodziłam sama z flagą na tego typu rangi zawodach. Zdjęcie uchwycone przez kolegę z youtube, ustawiłam na tło na swym profilu na facebook`u.

GIG-ant: Jak wyglądają twoje ostatnie dni, godziny, minuty przed walką?

P. A.: No cóż, nie różnią się zbytnio od pozostałych godzin. Jednak małe zmiany są, a mianowicie np. na treningu dwa/trzy dni przed startem nie robię już elementów wytrzymałości i siły. Przed startem mamy również wagę, więc należy też ograniczyć trochę jedzenie. Dzień przed zawodami kładę się wcześniej spać. Do walki również trzeba się przygotować. Porządnie rozgrzać, rozciągnąć i rozkopać, no a potem udowodnić, że jest się najlepszym

GIG-ant: Taipei to ogromne i przede wszystkim obce nam miasto. Jak się tam czułaś?

P.A.: Owszem, zgadzam się z tym co mówisz. Taipei jest ogromnym i pięknym miastem. Wkoło pełno wieżowców, bardzo rozbudowane metro, pełno żółtych taksówek, wielu  ludzi, a na ulicach restauracja przy restauracji. Niestety, rzadko kto mówił tam bardzo dobrze po angielsku i ciężko było się porozumieć z kimkolwiek. Czułam się dobrze, lecz trochę inna od reszty, gdyż my jako Polacy w stosunku do tych ludzi byliśmy bardzo wysocy - wyróżnialiśmy się z tłumu.

pati2

GIG-ant: Jak się czujesz po tak długiej nieobecności w kraju?

P. A.: Nie jest źle. Jednak od razu po powrocie miałam lekkie kłopoty z przestawieniem się do polskiej strefy czasowej. Na Tajwanie żyłam w zupełnie innej strefie – aż 7 godzin do przodu. Nie było mnie dość długo, więc teraz cieszę się, że w końcu widzę osoby, za którymi tak bardzo tęskniłam.

GIG-ant: Jak radzisz sobie z nadrabianiem nauki po trzytygodniowej nieobecności?

P. A.: Dopiero co wróciłam, więc ciężko mi określić, ile czasu zajmie mi nadrabianie. Wszystkie lekcje już przepisałam i teraz już pomału staram się zaliczać zaległe kartkówki i sprawdziany. Dam radę.

GIG-ant: Już w wakacje Igrzyska Olimpijskie, na które się zakwalifikowałaś. Jak się do nich przygotowujesz, jak sie z tym czujesz?

P. A.: Czuję się dobrze. Mam cel i do niego dążę, a żeby go osiągnąć, muszę dobrze się przygotować. Większe przygotowania do Igrzysk zaczną się dopiero w okolicach czerwca, jednak plan na przygotowania już mam. Pod koniec czerwca zaczną się dla mnie treningi typowo kondycyjne, żeby polepszyć jeszcze moją kondycję. Na początku lipca lecę na Cypr do mojej przyjaciółki Kyriaki, by z nią trenować. Po tygodniu ona przylatuje do mnie i razem jedziemy na tygodniowe zgrupowanie w góry. Zaplanowany mam jeszcze jeden obóz w sierpniu.

GIG-ant: Ciągle podróżujesz i jesteś daleko od domu. Masz czasami ochotę usiąść i powiedzieć, że to koniec? Bycie mistrzynią to ciężka praca.

P. A.: Zacznijmy od tego, że ja bardzo lubię podróżować i odkrywać nowe miejsca. Jestem typem osoby, która długo w jednym miejscu nie wytrzyma. Owszem, czasami nachodzą mnie chwile, kiedy mam już tego dosyć. Wówczas wyobrażam sobie, jakby wyglądało moje życie bez taekwondo i wtedy mówię: „nie, nie możesz zrezygnować’’. Zagryzam wargi i dalej robię to, co do mnie należy.

GIG-ant: Jak myślisz, kim byś teraz była, gdybyś nie wstąpiła do Białych Tygrysów?

P. A.: Myślę, że byłabym normalną dziewczyną z obowiązkami szkolnymi i domowymi. Możliwe, że kontynuowałabym naukę gry na pianinie, ponieważ zanim zapisałam się na taekwondo, chodziłam do Ogniska Muzycznego w Jarocinie. Nie poznałabym również wielu przyjaciół, jakich mam dzięki taekwondo. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez nich.

GIG-ant: Jakie masz plany na przyszłość?

P. A.: Po ukończeniu gimnazjum planuję kontynuować  naukę w Szkole Ponadgimnazjalnej nr 2 w Jarocinie o profilu policyjno- prawnym, a potem jeszcze nie wiem co dalej. A co do przyszłości, to myślę, by przyjąć funkcję trenera w klubie.

GIG-ant: Dziękuję za wywiad i gratuluję. Oby tak dalej, Pati!

P. A.: Również dziękuję. I TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI!

 

 

Tomek Jankowski, 05.04.2014 23:09
0,

9657


Komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego wpisu.

Dodaj komentarz