Światowe Dni Młodzieży, o których już nie mówi się w telewizji i nie pisze się w gazetach, wciąż trwają w pamięci milionów młodych ludzi z całego świata, a odbyły się one w Krakowie u schyłku lipca, to właśnie tam młodzież ze 184 krajów świata wraz z Papieżem zgromadziła się w jednym miejscu, by wyznać wiarę w Jezusa Chrystusa. Głosili niekończące się Miłosierdzie Boga i cieszyli wzajemną obecnością.
Papież Franciszek swoimi przemówieniami docierał nawet do najbardziej zatwardziałych serc. Piękny był widok dwóch złączonych dłoni przekazujących sobie znak pokoju. Flagi ze wszystkich kontynentów powiewały na wietrze... a w powietrzu czuć było unoszącą się wiarę, nadzieję i miłość.
A co najbardziej podczas Światowych Dni Młodzieży podobało się młodym z Koźmina Wielkopolskiego, Krotoszyna, Kępna i Lublina?
Bardzo dużo ludzi z całego świata, różnorodność krajów, przebyte pieszo kilometry. No i to, że widziałam Papieża Franciszka - Paulina, 15 lat
Integracja z takimi młodymi ziomkami, szkoła przetrwania, momentami dzicz kompletna, ale to wszystko było po coś, i właśnie „to coś” było najlepsze - Konrad, 18 lat
Podobało mi się praktycznie wszystko, nawet to, że trzeba było chodzić i chodzić a celu wędrówki często długo nie było widać, ale to też robiło klimat. To był dobry czas - Emanuel, 16 lat
Najbardziej na ŚDM podobało mi się to, że poznałam wielu wspaniałych ludzi, również chłopaka, z którym się zaprzyjaźniłam i mam nadzieję, że ta relacja będzie trwała jeszcze długo, długo, długo... następnie podobało mi się to, że mogłam chwalić Boga poprzez uczestniczenie w Mszach Św., Drodze Krzyżowej, która była przepiękna... Jako wolontariuszce podobało mi się zaangażowanie innych osób i to, że mogliśmy cieszyć się wzajemną obecnością - Gabrysia, 16 lat
Wszystko było w pewien sposób wyjątkowe i warte zapamiętania... Jednak szczególnie podobał mi się ten tłum. Tłum, w którym każdy był inny, ale wszyscy byliśmy tam w tym samym celu... Ludzie na ulicach, dworcach, w autobusach, pociągach — dosłownie wszędzie... Z różnych krajów, mówiący w różnych językach a każdy z nich przyjechał do Krakowa dla tej jednej wyjątkowej osoby... Jezusa. Wspólna modlitwa, Droga Krzyżowa, Eucharystia z papieżem Franciszkiem. I ta ogarniająca energia mówiąca „nie jesteś sam”, poczucie bezpieczeństwa, wsparcia i tego, że wszyscy mamy tę samą wiarę. W tym tłumie tak naprawdę nikt się nie znał, ale On — Bóg, dla którego tam byliśmy, znał nas wszystkich z imienia, nazwiska, wszystkich naszych słabości. Ten tłum uświadomił mi, że to właśnie razem jesteśmy siłą, pomimo zagrożenia terroryzmem my mieliśmy w sobie na tyle odwagi, by tam przyjechać i trwać w ciszy, skupieniu i modlitwie, która tam wybrzmiała w większości języków świata… - Patrycja, 18 lat
Światowe Dni Młodzieży w Krakowie to najpiękniejsze chwile w moim życiu. To czas spędzony z przyjaciółmi. Możliwość poznania nowych ludzi z innych krajów. Przede wszystkim czas modlitwy. Pokazanie innym, że młodzież potrafi się modlić. Czas spędzony przeze mnie w Krakowie na pewno nie był zmarnowany. Udało mi się zobaczyć papieża z bliska, co mnie bardzo cieszy. ŚDM to również czas dobrej zabawy. Podobało mi się, jak naszą 120-osobową grupą tańczyliśmy i śpiewaliśmy a wraz z nami inni ludzie - Monika, 20 lat
Najbardziej podobało mi się zbieranie podpisów od osób różnych narodowości, chodzenie po sektorze na Campus Misericordie i zawieranie nowych znajomości oraz reakcja Belgów na chęć wspólnego zdjęcia - Dawid, 16 lat
To, co działo się tam, w Krakowie trudno opisać słowami... Gdy wieczorami wracaliśmy do naszego „chwilowego domu”, mijaliśmy ludzi przepełnionych ogromną radością, mimo zmęczenia i trudu pielgrzymki każdy miał w sobie życzliwość, którą darzył tych, którzy podupadali na duchu... bo jak mówił papież Franciszek „Kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat, aby «wegetować», aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu, aby zostawić ślad”.
Julia Szwałek
1020